Czy to grzech modlić się po polsku

Komentarzy: 4

Rzeczpospolita/a.

publikacja 02.01.2008 06:47

Polacy są dotknięci słowami arcybiskupa Westminsteru. Zasugerował on, że polscy imigranci mogą doprowadzić do podziału Kościoła katolickiego - napisała Rzeczpospolita.

„Jestem nieco zaniepokojony, że Polacy tworzą w Wielkiej Brytanii osobny Kościół” – te słowa kardynała Cormaca Murphy-O’Connora wywołały poruszenie wśród Polaków na Wyspach Brytyjskich. W wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej przewodniczący Konferencji Episkopatu Anglii i Walii zapewniał, że Polacy są mile widziani w brytyjskim Kościele katolickim, a zarazem wyraził nadzieję na stopniową ich integrację z miejscowymi katolikami. „Pragnąłbym, aby odpowiedzialni za polski Kościół w Wielkiej Brytanii oraz sami Polacy uświadomili sobie, że jak szybko to tylko będzie możliwe, gdy wystarczająco nauczą się języka, powinni się stać częścią tutejszych parafii, w których nie tylko będą bardzo mile widziani, ale do których również wniosą swój wkład” – powiedział kardynał. KAI opublikowała wywiad na początku grudnia, ale dopiero w niedzielę temat nagłośnił brytyjski „Sunday Telegraph”. Według gazety niektórzy Polacy odebrali słowa arcybiskupa jako sugestię, by zaczęli się modlić po angielsku. „Kardynał nie może od nas oczekiwać, że przestaniemy się modlić po polsku. Czy to grzech?” – pyta cytowana przez „Sunday Telegraph” Grażyna Sikorska, asystent rektora Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii. – Nie sądzę, by o to chodziło – komentuje w rozmowie z „Rz” ksiądz Tadeusz Wyszomierski z londyńskiej dzielnicy Ealing, licznie zamieszkanej przez Polaków. Wyjaśnia, że sytuacja polskiego duszpasterstwa na Wyspach jest szczególna. Od dziesięcioleci działa tam bowiem Polska Misja Katolicka opiekująca się polskimi emigrantami. Ma 30 kościołów, 12 kaplic i 55 ośrodków parafialnych. Wraz z nową falą polskiej emigracji po 2004 r. na Wyspy przybyli z kraju nowi księża, a podczas polskich nabożeństw kościoły pękają w szwach. – Na pewno tworzą się enklawy Polaków niezintegrowanych z lokalnymi społecznościami zwłaszcza ze względu na nieznajomość języka – mówi ksiądz Wyszomierski. Jego zdaniem część biskupów angielskich chciałaby przyporządkować Polaków do swoich parafii. Jednak ksiądz prałat Tadeusz Kukla, rektor Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii, dał do zrozumienia, że misja chce nadal działać na zasadach uzgodnionych z episkopatem Anglii i Walii ponad 50 lat temu. „Integracja to długotrwały proces” – powiedział rektor cytowany przez gazetę „The Catholic Herald”.Dyskusja o wypowiedzi arcybiskupa Westminsteru zbiegła się z opublikowaniem raportu „Christian Research” o frekwencji na nabożeństwach w Wielkiej Brytanii. Wynika z niego, że w zeszłym roku pierwszy raz od czasów reformacji średnia liczba katolików uczestniczących regularnie w niedzielnej mszy przewyższyła liczbę anglikanów – na razie o 10 tysięcy. Stało się tak właśnie dzięki imigrantom z Europy Środkowej i Wschodniej, a zwłaszcza z katolickiej Polski. – Niespełna 10 procent Polaków w Wielkiej Brytanii uczestniczy w mszach. Duża część tych, którzy przybyli tu w minionych kilku latach, interesuje się kościołem tylko przy okazji chrztu czy ślubu – zaznacza ksiądz Wyszomierski. Ksiądz Kukla podkreśla zaś, że to utwierdzanie imigrantów w wierze, a nie dążenie do integracji, jest największym wyzwaniem dla Kościoła na Wyspach.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona