Reklama

Muzułmanie boją się nie wierzyć

32-letnia Brytyjka Hannah od 13 lat ucieka przed rodziną, która chce ją zabić za porzucenie islamu. Szacuje się, że ponad półtora miliona muzułmanów w Europie przestało wierzyć, ale boi się do tego przyznać - napisała Gazeta Wyborcza.

Reklama

Zdaniem Maryam Namazie rzeczywista liczba eksmuzułmanów może sięgać nawet 20 proc. W Europie Zachodniej mieszka ok. 15 mln muzułmanów, co oznacza, że od 1,5 do 3 mln faktycznie nie jest już muzułmanami. I boi się do tego przyznać. Z tymi szacunkami zgadza się Nadia Jeldtoft, historyk religii z duńskiego Instytutu Badań Społecznych. - W każdej społeczności mniejszość wykazuje w długim okresie tendencję do upodabniania się do większości - mówi "Gazecie" Jeldtoft. - To naturalne, że coraz więcej muzułmanów przejmuje styl życia przeciętnego Europejczyka - na co dzień raczej niepraktykującego. Duńska historyk wskazuje też, że społeczeństwa europejskie nie potrafią patrzeć na muzułmanów inaczej niż przez pryzmat religii. Monopol na wypowiadanie się w sprawach muzułmanów mają organizacje religijne. - Spójrzmy na media, tam pojawiają się tylko muzułmanie chodzący do meczetów czy działający w organizacjach islamskich. Gdy dziennikarz robi jakikolwiek materiał o muzułmanach, idzie do meczetu - mówi Nadia Jeldtoft, która dowodzi, że podobnie postępują socjolodzy i badacze islamu. Christian McDonald z organizacji Barnabas Fund, która walczy z prześladowaniem chrześcijan na świecie, dodaje: - Przyzwyczailiśmy się myśleć, że imigracja muzułmanów na Zachód rodzi same problemy: radykalizację, fanatyzm, terroryzm. A według najróżniejszych badań religijnymi fanatykami staje się co najwyżej 1 proc. muzułmanów w Europie. Nie zauważamy, że wielokrotnie więcej z nich przechodzi w Europie ewolucję w drugą stronę: wybiera świecki model życia, chce być ateistami lub chrześcijanami. Dwa lata temu dziennikarze "The Times" dotarli do organizacji podziemnej pomagającej byłym muzułmanom lub tym, którzy chcą porzucić islam. Ich artykuł czyta się jak relację z konspiracyjnej działalności opozycyjnej w którymś z krajów rządzonych przez dyktaturę. Członkowie spotykają się potajemnie w różnych częściach Wielkiej Brytanii, muszą zacierać wszelkie ślady swojej działalności. Jedna z założycielek opowiadała dziennikarzom, że już na początku mieli ok. 70 członków i liczba ta szybko rosła, choć nie mogli się nigdzie ogłaszać, a każdy, kto się do nich zgłaszał musiał przechodzić długi proces weryfikacji. Zdaniem Maryam Namazie to skutek bezczynności policji, która nie chce ingerować w sprawy społeczności muzułmańskiej. - Władze brytyjskie od lat pobłażają radykałom, sądząc, że w ten sposób unikną konfliktów etnicznych. Choć ukrywająca się przed rodziną od 13 lat Hannah złożyła zeznania obciążające jej ojca i wielu członków rodziny, to policja nikogo dotąd nie przesłuchała. Nie dała też dziewczynie ochrony, tylko numer telefonu, pod który ma dzwonić w razie zagrożenia. Sąsiedzi Nissara Husseina, lekarza z Bradford, który wraz z żoną przeszedł na chrześcijaństwo, atakowali jego dom, podpalali samochód, straszyli dzieci. Policja nikomu nie postawiła zarzutów, a Husseinowi poradziła, by się przeprowadził. Na Anwara Szejka, byłego nauczyciela pochodzącego z Pakistanu i ateistę, imamowie 18 razy rzucali fatwy, a w kazaniach podjudzali przeciw niemu sąsiadów. Policjanci otwarcie powiedzieli mu, że to sprawa między muzułmanami. W czerwcu 2007 r. w całym Londynie pojawiły się plakaty ze zdjęciami 25 osób podpisane wielkimi literami "Porzuciliśmy". Nawiązywały do słynnego niegdyś manifestu feministek "Usunęłyśmy" (chodziło o aborcję). W ten sposób rozpoczęła działalność brytyjska Rada Byłych Muzułmanów, której szefową została Maryam Namazie. Pokazali swoje twarze, by przełamać barierę strachu i walczyć o swoje prawa. Pomysł ściągnęli z innych krajów - pierwsi w styczniu 2007 r. taką radę powołali byli muzułmanie w Niemczech. W maju powstała wersja skandynawska, na jesieni - holenderska. Po raz pierwszy w Europie byli muzułmanie zaczęli się oficjalnie organizować. Rada prowadzi stronę internetową, infolinię dla potrzebujących pomocy, powstała też grupa dyskusyjna na google.com dla brytyjskich muzułmanów, którzy przestali wierzyć. Co miesiąc kontaktują się z nimi setki osób. Ale na pierwszej próbie kontaktu zwykle się kończy. Od momentu powstania do Rady wstąpiło tylko 35 nowych osób. Tylko jedna z nich zgodziła się pokazać swoją twarz.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
2°C Wtorek
noc
2°C Wtorek
rano
wiecej »

Reklama