Boże Narodzenie u Grekokatolików

Zgodnie z kalendarzem juliańskim, dziś grekokatolicy obchodzą świętują Wigilię Bożego narodzenia.

Ogłaszając 2008 rok Rokiem chrześcijańskiego powołania, Ojcowie Synodu chcieli, aby każdy z nas zastanowił się nad powołaniem, które przed nami postawił Bóg. Jak mogliśmy przekonać się na przykładzie Przenajświętszej Bogurodzicy i św. Józefa, otwartość na powołanie nie jest łatwa, ale jest nagrodzona już tutaj na ziemi wielką duchową radością ze spełnienia woli Bożej i szczęściem przebywania z Bogiem w wieczności. Spełnienie naszego powołania niejako pomaga Bogu spełnić swoją wolę odnośnie innych ludzi. II. Patrząc na Przenajświętszą Bogurodzicę i na św. Józefa Oblubieńca, spróbujmy uświadomić sobie do czego wzywa nas Bóg. Przede wszystkim każdy z nas jest powołany, by być człowiekiem. Jesteśmy obdarzeni rozumem, wolną wolą i nieśmiertelnością. Jesteśmy obdarowani wielką godnością Dzieci Bożych. Na Święto Zwiastowania, razem z całym naszym Kościołem, będziemy obchodzić Dzień Świętości Życia Ludzkiego. Bo nasze życie jest święte. Nie zhańbmy go naszymi marnymi uczynkami i grzechami. Nie czyńmy niczego, co poniżałoby naszą ludzką godność. Nie poniżajmy drugiego człowieka, nie deptajmy jego godności. Prośmy Boga, aby w naszym narodzie nigdy nie niszczono, także przed narodzeniem, życia ludzkiego. Każdy z nas jest powołany, aby być chrześcijaninem. Poprzez sakrament chrztu świętego wyzwoliliśmy się od grzechu pierworodnego i zostaliśmy członkami Kościoła. Umocnił nas w sakramencie bierzmowania Duch Święty, od grzechów jesteśmy oczyszczeni poprzez sakrament pokuty i uświęceni sakramentem Ciała i Krwi Chrystusa. Ciągle wzbogaca nas Słowo Boże i po macierzyńsku prowadzi nas święty Kościół. Możemy być spokojni dlatego, że jesteśmy na dobrej drodze, która prowadzi do zbawienia. Jesteśmy szczodrze obdarowani na drodze naszego powołania chrześcijańskiego. Nie lekceważmy tych otrzymanych darów. Korzystajmy ze świętych sakramentów, nie lekceważmy niedzielnej Boskiej Liturgii. Nie szukajmy innych dróg, na których, jak nam się wydaje, łatwiej i szybciej osiągniemy szczęście. Nie poddawajmy się tej wabiącej pokusie. Bądźmy światłością dla świata, solą ziemi – do tego wzywa nas Bóg. Nasze chrześcijańskie powołanie jest szczególne. Jesteśmy powołani do bycia chrześcijanami wschodniej tradycji w jedności z Następcą św. Piotra. W tym roku mija 1020 lat od chrztu św. Włodzimierza Wielkiego. Mija także 20 lat od naszych Uroczystości Jubileuszowych, które odbywały się w 1988 roku w Częstochowie. Wtedy jeszcze nasz Kościół na Ukrainie milczał – był w podziemiu. Podczas częstochowskich uroczystości odnowiliśmy nasze przyrzeczenia chrzcielne i obiecaliśmy, że pozostaniemy nadal wiernymi dziećmi naszej Cerkwi greckokatolickiej. Zachowajmy i przekażmy młodemu pokoleniu jego duchowe bogactwo. Nie wstydźmy się swojego Kościoła, szukajmy go także wtedy, kiedy los zmusza nas, tak jak to miało miejsce w życiu Świętej Rodziny, by wędrować po świecie w poszukiwaniu pracy i godnego życia. Jego Eminencja Kardynał Lubomyr Huzar – Zwierzchnik naszego Kościoła – z okazji Dnia Emigranta, który postanowieniem Synodu Biskupów w naszym Kościele obchodzimy w niedzielę przed Bożym Narodzeniem, skierował do ukraińskich emigrantów oficjalne orędzie. Znajdujemy w nim słowa, które odnoszą się także i do nas – ludzi, którzy już 60 lat mieszkają poza ziemią swoich ojców: Prosimy was, abyście nie oddalali się od Boga i swojego Kościoła i, na ile jest to możliwe, od wspólnoty swoich współziomków. Bądźcie żywymi członkami środowiska, w którym przebywacie, ale strzeżcie się asymilacji. Każdy emigrant powinien uważać się za ambasadora Ukrainy, swoim zachowaniem potwierdzać wysoki poziom religijnego i kulturalnego życia narodu ukraińskiego. Nie pozwólcie, aby potrzeba zarobku zaślepiła was i abyście przestali być sobą. Każdy z nas został obdarowany przez Boga swoistym powołaniem. Przeważnie jest to powołanie do życia rodzinnego – być mężem, żoną, ojcem czy matką. Przyjęliśmy także inne rodzaje powołań, które odnoszą się do naszego zawodu, sytuacji życiowej, wykonywanej pracy, czy służby na rzecz społeczeństwa. W każdym przypadku jest to nie tylko sposób na życie, ale także forma służenia drugiemu człowiekowi, społeczeństwu i Kościołowi. Dlatego też młodym ludziom, którzy dopiero stoją na progu dorosłego życia, warto poważnie zastanowić się, jaki wybrać zawód. Powinien on nie tylko służyć zdobywaniu dóbr materialnych, ale także przynosić osobistą satysfakcję i być formą służenia innym – zarówno tym najbliższym w rodzinie, jak i tym ze środowiska, w którym przyjdzie nam żyć. Osoby, które już na dobre wkroczyły w życie, powinni zastanowić się, co dzisiaj pozostało z ich młodzieńczych marzeń o pracy i służeniu innym. Czy praca nie stała się tylko formą zarabiania pieniędzy, czy przez nią rodzicom nie brakuje czasu na wychowanie dzieci, czy przez nią nie grozi rodzinom rozbicie, czy przez nią dzieciom nie brakuje rodziców? Należy także zadać sobie pytanie, czy przez pracę, którą często wykonujemy w niedziele i święta, nie stronimy od Kościoła i życia religijnego? Czy znajdujemy jeszcze czas i ochotę, aby bezinteresownie służyć innym ludziom? Tak, naszym powołaniem jest praca i służenie innym, ale powinniśmy być ostrożni, aby nie stać się niewolnikami pracy i zdobywania dóbr materialnych do życia. W czasach, w których przyszło nam żyć, bardzo łatwo znaleźć się w takim niebezpieczeństwie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
22°C Środa
noc
19°C Środa
rano
27°C Środa
dzień
28°C Środa
wieczór
wiecej »