Brytyjski lekkoatleta Mo Farah, mistrz olimpijski i świata na 5 000 i 10 000 m, uważa, że dystans maratonu można pokonać szybciej niż w dwie godziny. Aktualny rekord świata, należący do Kenijczyka Wilsona Kipsanga, wynosi 2:03.22.
Farah ma zadebiutować w biegu na 42 195 m w kwietniu przyszłego roku. Jego ocena wzbudziła zainteresowanie m.in. lorda Sebastiana Coe, czterokrotnego medalisty olimpijskiego oraz przewodniczącego komitetu organizacyjnego igrzysk w Londynie w 2012 roku.
"Mo jest przepełniony ambicją. Uwielbiam ambitnych ludzi, tylko oni mają szansę na pobicie jakiegokolwiek rekordu" - powiedział mistrz olimpijski na 1500 m z Moskwy i Los Angeles (1980 i 1984) na antenie "BBC Radio 5" w niedzielę.
Najlepszy wynik Kipsang ustanowił podczas ubiegłotygodniowego Maratonu Berlińskiego. Wówczas pobił rekord swojego rodaka Patricka Makau o 15 sekund. 30-letni Farah zamierza poprawić ten rezultat.
"Nie chcę zabrzmieć jak nauczyciel matematyki, ale dla lepszego zobrazowania tego, o czym mówimy, przedstawmy to następująco: proszę się wybrać na lokalną bieżnię i przebiec pełne okrążenie w czasie poniżej 70 sekund. Następnie proszę to powtórzyć 105 razy. To jest skala takiego wyczynu" - opisał Coe.
Dodał jednak, że Farah ma możliwości, by dokonać czegoś tak wielkiego. "Jego trener Alberto Salazar był w przeszłości rekordzistą świata" - zauważył Brytyjczyk.
Urodzony w Somalii Farah ma w dorobku dwa złote medale olimpijskie (na 5 000 i 10 000 m w Londynie) oraz cztery w mistrzostwach świata (trzy złote i srebrny w 2011 i 2013 roku).
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.