Co najmniej 50 osób zginęło w niedzielę w Egipcie podczas starć zwolenników odsuniętego od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego z siłami bezpieczeństwa - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródło w egipskim resorcie zdrowia .
Według tego źródła, co najmniej 45 osób zginęło w Kairze, a pięć innych poza egipską stolicą. W całym kraju rannych zostało 268 osób.
Do starć doszło podczas demonstracji zorganizowanych w 40. rocznicę wojny izraelsko-arabskiej z 1973 roku.
Zwolennicy obalonego islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego nie zdołali wedrzeć się na plac Tahrir w centrum Kairu, który stał się symbolem rewolucji 2011 roku i na którym demonstrowały wówczas skutecznie przeciwko prezydentowi Hosniemu Mubarakowi setki tysięcy Egipcjan.
W niedzielę nad ranem czołgi i pojazdy opancerzone zajęły pozycje na niektórych głównych mostach na Nilu i w różnych strategicznych punktach miasta, co skutecznie utrudniało ruchy demonstrantów na obszarze Kairu.
W mieście Delga, na południe od stolicy, zdominowanym przez zwolenników Mursiego, demonstranci użyli broni palnej próbując opanować komisariat policji. Zostali jednak odparci przez siły bezpieczeństwa.
Miasto było przez miesiąc w rękach islamistów, ale w połowie września policja i wojsko opanowały tam sytuację. (PAP)
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.