Serial komediowy o życiu muzułmanów na Zachodzie robi furorę w Kanadzie, Europie i krajach arabskich. Obala zachodnie stereotypy na temat islamu i pokazuje, że muzułmanie to normalni ludzie. Nawet sympatyczni! - twierdzi Gazeta Wyborcza.
- Planowałem to od kilku miesięcy, a wy mówicie, że spadło na was jak bomba? - krzyczy do słuchawki ciemnoskóry młody człowiek na lotnisku w Toronto. - Jeśli ojciec uważa, że to samobójstwo, niech tak będzie. Ale to właśnie wybrał dla mnie Allah... W tym momencie rozmowę przerywa policjant. - Przykro mi, kolego, dzisiaj nie polecisz do raju - mówi, wyciągając kajdanki. Młody człowiek to Amaar Raszid, nowy imam meczetu w Mercy - małym miasteczku na kanadyjskiej prowincji. Jest prawnikiem, rzucił pracę w firmie ojca i zamierza zostać duchowym zwierzchnikiem społeczności miejscowych muzułmanów. Tę decyzję jego ojciec określa jako samobójstwo. Tylko jak to teraz wytłumaczyć policjantom? Początki Amaara w Mercy do złudzenia przypominają pierwsze dni dr. Joela Fleischmanna w Cecily w serialu "Przystanek Alaska". Okazuje się, że meczet mieści się w kościele, imam ma nauczać prawie za darmo, a jego wierni to wyjątkowo malownicza gromadka. - Nie wypuszczę cię tak z domu, wyglądasz jak protestantka! - krzyczy na nastoletnią córkę Baber, najbardziej konserwatywny muzułmanin w miasteczku. - Chciałeś powiedzieć prostytutka? - pyta dziewczynka. - Nie, protestantka! - upiera się Baber, który chodzi w tradycyjnej muzułmańskiej tunice i czapeczce, a sąsiadom z miasteczka nie ufa z zasady i nie mówi o nich inaczej jak tylko "niewierni" lub "krzyżowcy". Kiedy imam zwraca mu uwagę, że powinien używać innego słowa, wykrzykuje: - Mam: barbarzyńcy! Serial rozprawia się z zachodnimi stereotypami na temat muzułmanów. Imamem zamiast brodatego szejka jest przystojny 30-letni prawnik podkochujący się w jednej z bohaterek. Jego wybranka Rayyan to śliczna pani doktor, której muzułmańska chusta i przywiązanie do religii nie przeszkadzają być feministką i na każdym kroku zwalczać pomysły Babera. - Chce oddzielić barierką kobiety w meczecie? Jemu naprawdę brakuje seksu! - wścieka się. Rayyan nie jest jedyną silną kobietą w serialu. Do Libańczyka Jasera przyjeżdża mama. Rozstawiając rodzinę syna po kątach, zabawnie pokazuje matriarchalną strukturę arabskiej rodziny. Serial nie wszystkim się podoba. "Jeśli na ziemi jest choć jeden imam podobny do Amaara, natychmiast przejdę na islam, założę chustę i złapię pierwszy samolot do Mekki" - kpiła niedawno w kanadyjskim dzienniku "Globe and Mail" publicystka Margaret Wente. Mimo to serial bije rekordy popularności nie tylko w Kanadzie i Europie, ale też w krajach muzułmańskich, jak Turcja I Zjednoczone Emiraty Arabskie. - Nic dziwnego, że podoba się muzułmanom. To świetny serial, na pewno nikogo nie obraża. Zresztą muzułmanom też dobrze zrobi, jak się czasem z siebie pośmieją - tłumaczy Muhammad al Masri z Kanadyjskiego Kongresu Islamskiego. Twórczyni serialu Zarka Nawaz jest muzułmanką pakistańskiego pochodzenia, nosi chustę, a pomysły czerpała z własnych doświadczeń w Kanadzie. - Trochę się bałam, jak to będzie, bo do tej pory nikt nie robił komedii o islamie - tłumaczy Nawaz. - Wiemy, jaki jest obraz muzułmanów na Zachodzie po 11 września 2001 r. I cały czas zadajemy sobie pytanie: czy nie jest za wcześnie? - mówiła rok temu producentka Mary Darling. Postanowili jednak zaryzykować. W końcu - jak sarkastycznie tłumaczy policjantom Amaar - "muzułmanie na całym świecie słyną z poczucia humoru".
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.