Francuskie kościoły coraz częściej padają ofiarą złodziei dzieł sztuki. Zdaniem Francois Mathieu, przewodniczącej Paryskiej Komisji Sztuki Sakralnej, francuskie świątynie już od lat są celem grabieży przeprowadzanych przez zorganizowane gangi - alarmuje Nasz Dziennik.
Skradzione często bezcenne skarby francuskiej kultury sprzedawane są później zarówno na europejskim, jak i amerykańskim rynku. - Złodzieje, w przeciwieństwie do wielu księży opiekujących się kościołami, są fachowo przygotowani i świetnie orientują się w wartości znajdujących się w świątyniach dzieł - zapewniła Fran?ois Mathieu. Kościoły są dla nich źródłem niewyczerpanych zasobów, tym bardziej łatwych do zdobycia, że dostęp do nich jest nieograniczony, co niemalże uniemożliwia złapanie złodzieja na gorącym uczynku. Nawet świątynie, które były już okradane, nadal są otwarte przez cały dzień, jak np. paryski kościół Świętego Rocha, gdzie znajduje się jeden z największych zasobów cennych dzieł rzeźby i malarstwa. Skradziony stąd w 2004 r. obraz "Zmartwychwstanie Łazarza" Josepha-Marie Hien został odnaleziony dwa lata później w Wiedniu. Złodzieje są coraz bardziej zuchwali, czego najlepszym przykładem było wyniesienie w biały dzień z jednego z paryskich kościołów dwóch pięćdziesięciokilogramowych świeczników. Jedynym rozwiązaniem byłoby zatrudnienie strażników, pilnujących świątyń między nabożeństwami, jest to jednak niemożliwe ze względów finansowych. Francuskie parafie nie byłyby bowiem w stanie ich opłacić, ani będące właścicielami kościołów samorządy lokalne, ani państwo, do którego należą katedry, nie spieszą z pomocą finansową, umożliwiającą takie rozwiązanie. Jak na razie prowadzona przez francuski rząd akcja ochrony kościelnych zabytków ograniczyła się jedynie do wydania instrukcji wysłanej do wszystkich proboszczów zatytułowanej "Zabezpieczenie i konserwacja dzieł sztuki". Zaleca ona ograniczenie wejścia do kościołów tylko do jednych drzwi, sprawdzanie zamknięcia drzwi i okien oraz umieszczenie drabiny w bezpiecznym miejscu. Zdarza się też, że złodzieje lepiej niż księża wiedzą, gdzie znajdują się interesujące przemytników eksponaty. Dochodziło do kradzieży dzieł sztuki o tak wielkiej wartości, że wycena strat okazywała się praktycznie niemożliwa. Nalażały do nich m.in. dwie, pochodzące z XVII wieku, wykonane w drewnie statuetki świętej Anny, wyniesione w czerwcu 2005 r. z paryskiego kościoła Świętego Jakuba. Skradzione dzieła sztuki są bardzo poszukiwane na rynkach w Holandii, Belgii i we Włoszech, gdzie prawo jest bardziej liberalne i mniej reperesyjne niż we Francji. Chociaż błędem byłoby twierdzenie, że wszystkie skradzione eksponaty opuszczają Francję. O paserstwo często oskarża się antykwariuszy. Ci jednak bronią się, twierdząc, iż nie są detektywami, a ich jedynym obowiązkiem jest prowadzenie dostępnego dla policji rejestru obrotu dziełami. Nie mają oni też możliwości sprawdzenia, czy osoba oferująca dzieło sztuki jest jego właścicielem. Przyznają jednak, że bardzo często spotykają się z ofertami sprzedaży dzieł sztuki sakralnej. W Paryżu średnio raz w tygodniu zgłaszają się do nich osoby, proponując tego typu transakcje. Przewodniczący Krajowego Związku Handlowców Antykami Michel Gomez wystosował do członków stowarzyszenia pismo przypominające o obowiązujących zasadach, pozwalających na uniknięcie nadużyć. Nie wydaje się to jednak skutecznym środkiem na ukrócenie procederu. Bez podjęcia zdecydowanych kroków ze strony państwa francuskie kościoły nadal będą okradane. Każdego roku dochodzi średnio do ponad 300 kradzieży, a łupem złodziei pada około 2 tys. dóbr kultury.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.