Ks. Zaleski zapowiada kolejne wstrząsy

Kościół w sprawie lustracji dalej się waha. Spowoduje to, że będą kolejne wstrząsy - powiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej ks. Tadeusz Isakowicz- Zaleski.

Rz: W księgarniach pojawiła się w piątek biograficzna książka księdza: „Moje życie nielegalne”. Po co ta spowiedź? Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Kilka lat temu z Wojciechem Bonowiczem ze Znaku chcieliśmy opisać bliską mi działalność na rzecz osób niepełnosprawnych umysłowo, bo jest to problem mało znany w społeczeństwie i Kościele. Ale wybuchła sprawa lustracji. Więc książkę poszerzyliśmy o sprawy, z jakimi zetknąłem się podczas moich 50 lat. - Czemu „życie nielegalne”? - Do 1989 roku funkcjonowałem w pewnym sensie nielegalnie wobec władz państwowych: w opozycji demokratycznej i podziemnej „Solidarności”. Od trzech lat, gdy zetknąłem się z aktami IPN i musiałem podejmować decyzje wbrew sugestiom przełożonych, stałem się na nowo nielegalny, tym razem wobec władz kościelnych. - Pisze ksiądz sporo o kondycji duchownego. - Wydarzenia lustracyjne przewróciły moje życie do góry nogami. Musiałem sobie na nowo zdefiniować, jaka jest moja rola jako księdza. Dotychczas duchowni krytycznie wyrażający się o Kościele zwykle pisali książkę i odchodzili z kapłaństwa. Po wielu miesiącach przemyśleń stwierdzi- łem, że ja tego na pewno nie zrobię. Dla mnie święte są śluby kapłańskie, ale uważam też, że zmiany w Kościele trzeba robić, będąc wewnątrz niego. - Wahał się ksiądz kiedyś? - Piszę o tym otwarcie w książce. To było 17 października 2006 roku, gdy kuria krakowska wydała komunikat, ogłaszając mnie tym, który rozbija jedność Kościoła i jest „niemiłosiernym i bezwzględnym” przedstawicielem inkwizycji. Ogłoszono to w mediach bez rozmowy ze mną. Wtedy chciałem odejść. - Został ksiądz. - Przekonywało mnie do tego wielu świeckich i niektórzy księża. Uznałem też, że racje są po mojej stronie. Wydarzenia z abp. Wielgusem utwierdziły mnie w przekonaniu, że słuszna jest droga samooczyszczenia Kościoła, do jakiej wzywałem. - Kilka dni temu pojawiła się adresowana do księży publikacja kard. Stanisława Dziwisza „Bo wezwał Cię Chrystus”. Zaczęto ją porównywać z tym, co ksiądz napisał. - Cieszę się, bo będzie dyskusja. Odejście z kapłaństwa ksiądz kardynał nazywa dezercją z frontu, czyli porównuje zrzucających sutannę do zwykłych tchórzy. Ja uważam, że problem jest głębszy. Wielu odchodzi, bo nie odnajduje się w skostniałych strukturach kościelnych. Często przełożeni nie potrafią pomóc księżom w ich problemach. - Co z lustracją w Kościele? - Zawisła w powietrzu. Komunikat episkopatu z listopada 2007 r. nie ujawnił wyników badań komisji kościelnej. Do zwykłej nieroztropności sprowadził kontakty z SB niektórych biskupów. A to oznacza zbiorowe rozgrzeszenie i jakby wezwanie: nie przyznawajcie się do niczego. Kościół dalej się waha, robi raz krok do przodu, raz do tylu. Spowoduje to, że lustrację księży przejmą świeccy. I będą kolejne wstrząsy. - Co ksiądz teraz zamierza? - Wydam suplement do mojej książki „Księża wobec bezpieki”, również na podstawie akt enerdowskiej Stasi. Nadal będę prowadził Fundację Brata Alberta pomagającą niepełnosprawnym oraz duszpasterstwo Ormian.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
18°C Poniedziałek
noc
16°C Poniedziałek
rano
24°C Poniedziałek
dzień
25°C Poniedziałek
wieczór
wiecej »