Po drodze kościoły, zamki, widoki. Samorządy i organizacje społeczne szykują ofertę dla pielgrzymów indywidualnych: turystyczno-pielgrzymkowy Szlak Maryjny łączący austriackie sanktuarium w Mariazell z Jasną Górą - pisze Gazeta Wyborcza.
Pomysł, by nasz Szlak Maryjny połączyć przez Słowację i Czechy z już istniejącą trasą w Austrii, pojawił się w 2006 r., choć mówiło się o tym już w latach 90. - To propozycja na ciekawe spędzenie czasu dla kogoś, kto chce połączyć przeżycie religijne ze zwiedzaniem ciekawych zakątków - mówi Adam Markowski, wójt podczęstochowskiego Janowa. - Wykorzystujemy istniejące szlaki pielgrzymkowe. Odpowiednio je oznaczamy tablicami wykonanymi według takiego samego jak w Austrii wzoru. Przy sanktuariach są tzw. duże tablice, na trasach do nich wiodących - tzw. tablice kierunkowe. Pokazujemy na nich nie tylko obiekty sakralne, ale też wszystkie turystyczne atrakcje, które znajdują się w okolicy: muzea, ruiny średniowiecznych zamków, tereny ciekawe przyrodniczo, stadniny. Tablice informują także o miejscach noclegowych, lokalach gastronomicznych - mówi Krzysztof Pucek z krakowskiego Centralnego Ośrodka Turystyki Górskiej PTTK. - Koszty wcale nie są wielkie - zapewnia. - W całej Małopolsce to 64 tys. zł. Polska główna trasa ma 328 km. Do tego jest 86 km tras pobocznych. Zaczyna się na Jasnej Górze, kończy w sanktuarium Matki Boskiej Fatimskiej na Krzeptówkach w Zakopanem. Po drodze Kalwaria Zebrzydowska, pauliński klasztor w Leśniowie, Jaroszowiec, Czerna, Ludźmierz... Poza uatrakcyjnieniem trasy dla pielgrzymów tworzenie Szlaku ma jeszcze jeden cel - umożliwić gminom, przez które prowadzi, większe niż dotąd dochody z turystyki - mówią organizatorzy. - Takie szlaki istnieją już na świecie i cieszą się wielką popularnością. Przykład: hiszpańska Droga św. Jakuba prowadząca wieloma trasami do jednego celu - katedry w Santiago de Compostela. - Tradycyjna pielgrzymka nie zboczy z trasy, by odwiedzić muzeum, nie będą spacerować po rezerwatach ani podziwiać jaskini, w której znaleziono szczątki praniedźwiedzia. Nie mają na to czasu. Nie wędrują także atrakcyjnymi trasami, bo to wielotysięczne grupy i byłoby to niemożliwe. Dla nich najodpowiedniejsze są asfaltowe drogi, a te niekoniecznie prowadzą przez najciekawsze tereny. Choć oczywiście jakiś skutek gospodarczy ich wizyta ma - robią zakupy w mijanych sklepach. Ale nie można ich traktować jak turystów - mówi wójt Markowski. - Ale dla zorganizowanych grup Szlak Maryjny to także bardzo ciekawa propozycja - zapewnia ks. Piotr Iwanek, który z Krakowa na Jasną Górę prowadzi akademickie grupy sierpniowej pielgrzymki. - Wędrując do Częstochowy kilkutysięcznym tłumem, także staramy się łączyć przeżycia duchowe z podziwianiem piękna Jury, choć oczywiście nie jest to wcale proste. Odprawiamy jedną z mszy w ruinach zamku w Ogrodzieńcu, inną przy Bramie Krakowskiej, u wrót Ojcowskiego Parku Narodowego. Na takiej trasie, w mniej licznej grupie, byłoby to oczywiście dużo łatwiejsze. Powiem tak: gdyby przyszli do mnie studenci i zaproponowali, że w czerwcu czy lipcu idziemy na pielgrzymkę Szlakiem Maryjnym, na pewno bym się nie opierał. To bardzo ciekawy szlak. To mniej więcej tak jak w Hiszpanii: tam po prostu "chodzi się" do Santiago de Compostela. Nieważne w jakim terminie. Organizacje społeczne podzieliły się zadaniami: • Wytyczenie trasy przez woj. śląskie i małopolskie koordynuje krakowski Centralny Ośrodek Turystyki Górskiej PTTK. • Lokalna Grupa Działania „Porozumienie Północnej Jury” działająca w ramach unijnego programu Leader Plus przygotowuje jedną z tras w Jurze. • Województwo małopolskie na przedsięwzięcie zdobyło pieniądze z Ministerstwa Sportu i Turystyki. • W województwie śląskim płacą: Unia Europejska w ramach programu Leader, samorządy, a także organizacje turystyczne.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.