Wielkanoc w Taizé, czyli paschalny wymiar chrześcijańskiej nadziei

Pamiętajmy, że Zmartwychwstanie jest tym, co sprawia, że jesteśmy chrześcijanami - mówi z rozmowie z Radiem Watykańskim brat Marek z Taizé.

RV: Brat Roger bardzo często powtarzał, że gdyby Pan Jezus nie zmartwychwstał, nie bylibyśmy tutaj. Jak te słowa, Bracia, rozumiecie? Br. Marek: Tak, to prawda. Br. Roger bardzo często do tych słów powracał. Pamiętajmy, że Zmartwychwstanie jest tym, co sprawia, że jesteśmy chrześcijanami. Św. Paweł nas nauczał, że gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, to wszystko, co robimy, co głosimy, nie miałoby tego najistotniejszego sensu. To znaczy nie kierowałoby człowieka ku życiu, ku jego pełni, a to przecież nas interesuje najbardziej: życie, które się nie kończy, które jest darem Pana Boga na zawsze i jest tym darem, który wypełnia wszystko w człowieku. Nadaje najgłębszy i niezniszczalny sens naszemu istnieniu tutaj na Ziemi. Br. Roger łączył te słowa z życiem codziennym, które wymaga wyjścia ku drugiemu, pojednania się, szukania odpowiedzi na najpilniejsze potrzeby człowieka. „Nie bylibyśmy tutaj” – to brzmiało bardzo konkretnie dla br. Rogera, bo jesteśmy tutaj, żeby chwalić Boga za dar życia, które ma głęboki sens dzięki Chrystusowi, ale jesteśmy też tutaj razem dlatego, żeby sobie nawzajem służyć, pomóc sobie nawzajem odkrywać tę najszerszą, największą perspektywę. Br. Roger wiązał to stwierdzenie z wymiarem głębokim, duchowym, transcendentnym naszego życia, ale także z jego wymiarem bardzo konkretnym, który dla młodych ludzi przybywających do Taizé jest też bardzo ważny. Oni służą sobie nawzajem, mogą popracować, odkrywają, że bycie razem ze względu na Chrystusa i jego Ewangelię może być piękne, może sprawiać, że nasze ludzkie cierpienia i zranienia tak bardzo nam nie dokuczają. To właśnie jest perspektywa Zmartwychwstania, że życie na ziemi może być życiem w komunii. Jesteśmy tutaj razem, przeżywamy szczególną wspólnotę, której siłą, zwornikiem jest sam Chrystus. RV: Czy wypowiedzi Br. Rogera o paschalnym sensie egzystencji każdego człowieka były stałym rysem waszej duchowości? Br. Marek: Znam Taizé już niemal czterdzieści lat i ten wymiar paschalny wszystkiego, co się u nas działo, był zawsze ten sam. Wiele rzeczy się zmieniało. W pewnym okresie zaczęli przyjeżdżać młodzi ludzie, potem ta liczba podwoiła się, gdy otworzyły się granice między wschodnią i środkową a zachodnią częścią Europy. W samym Taizé ciągle trzeba się było dostosowywać do zmieniającej się zewnętrznej sytuacji, ale jedno było to samo: wymiar paschalny życia wspólnoty braci i tego wszystkiego, co podejmowali wraz z młodzieżą. Może właśnie dlatego młodzi, przyjeżdżając do Taizé, mówią, że czują się jak u siebie w domu. Trochę nas to początkowo dziwiło. Kto zna Taizé, wie, że życie jest skromne, dość spartańskie, nie ma wygód domowych. Tymczasem młodzi mówią, że czują się jak w domu, bo odnajdują zawsze to samo, paschalne, radosne, pełne nadziei oczekiwanie, że Bóg dokona przez swojego Syna głębokiej przemiany naszego życia, abyśmy z nadzieją mogli patrzeć przed siebie. rozmawiał o. Stanisław Tasiemski OP

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6
33°C Niedziela
dzień
34°C Niedziela
wieczór
28°C Poniedziałek
noc
19°C Poniedziałek
rano
wiecej »