Trump swoje, Zelenski tłumaczy...
"Nie jesteśmy z Władimirem Putinem dziećmi na placu zabaw w parku; to jest morderca, który przyszedł do tego parku, żeby je zabijać" - powiedział w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w odpowiedzi na słowa przywódcy USA Donalda Trumpa, który porównał Rosję i Ukrainę do "bijących się dzieci".
Prezydent Ukrainy w rozmowie z amerykańską telewizją ABC News opowiedział o "bezgranicznym bólu" mężczyzny, który stracił w rosyjskim ataku żonę i troje dzieci. Zaznaczył, że ten mąż i ojciec nie wspominał o danych i liczbach, lecz opowiadał, że każdego ranka budzi się, szuka swoich bliskich w mieszkaniu i ma wrażenie, że to zły sen.
Trump "nie może całkowicie poczuć i zrozumieć tego bólu" - podkreślił Zełenski. "I tu nie chodzi o prezydenta Trumpa, lecz o wszystkich, których nie ma tutaj, w kraju, którzy są tysiące kilometrów stąd" - dodał w rozmowie, której pełna wersja zostanie opublikowana w niedzielę.
Zełenski poinformował, że w wyniku wojny zginęło 631 ukraińskich dzieci.
Trump powiedział w czwartek, że podczas swojej środowej rozmowy z Władimirem Putinem porównał sytuację między Rosją i Ukrainą do dwojga dzieci, "bijących się jak szalone".
"Oni nienawidzą się nawzajem i walczą, a ty próbujesz ich rozdzielić. Nie chcą być rozdzieleni i czasami lepiej pozwolić im walczyć przez chwilę, a potem ich rozdzielić. I wczoraj przekazałem tę analogię Putinowi" - relacjonował Trump. Mówił też, że prosił rosyjskiego przywódcę, by nie dokonywał odwetu za ukraiński atak na rosyjskie bazy lotnicze.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska
***
"Ukraińcy dali Putinowi powód, by wszedł i zbombardował ich w cholerę" - powiedział w piątek prezydent USA Donald Trump, komentując ukraińskie uderzenia przeciwko rosyjskim bazom. Prezydent powiedział też, że nie podjął jeszcze decyzji o nałożeniu nowych sankcji na Rosję.
Trump odniósł się do ukraińskiej operacji "Pajęczyna" na pokładzie Air Force One podczas lotu do swojej posiadłości w New Jersey. Pytany, czy zmieniło to jego postrzeganie sytuacji na temat "kart" które ma do dyspozycji Ukraina, Trump krytycznie skomentował te działania.
"Cóż, oni dali Putinowi powód, żeby wszedł i zbombardował ich w cholerę minionej nocy" - powiedział. Dodał, że nie podobał mu się ukraiński atak. "Kiedy to zobaczyłem, powiedziałem +no to zaczynamy, teraz będzie uderzenie (Rosji)+" - relacjonował prezydent.
Trump był również pytany o swój stosunek do projektu ustawy Kongresu dotyczącego ostrych sankcji przeciwko Rosji. Odpowiedział, że "zobaczy" i że jest skłonny użyć sankcji, jeśli uzna, że Rosja nie będzie chętna zawrzeć porozumienia pokojowego.
"Oni (Kongres) mają projekt ustawy, który będzie zależał ode mnie. To będzie moja opcja" - zaznaczył. Jak dodał, nie ma nic przeciwko ustawie, lecz nie podjął jeszcze decyzji o nałożeniu sankcji
"To bardzo mocny projekt" - zaznaczył, nie odpowiadając wprost na pytanie, czy prawdą jest - jak pisał "Wall Street Journal" - że naciska na złagodzenie zapisów projektu.
Podczas piątkowego lotu Trump odniósł się też krótko do wypowiedzi najwyższego przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chameneia, który zarzekał się, że Iran nie zrezygnuje z możliwości wzbogacania uranu. Trump zagroził, że jeśli Teheran nie wyzbędzie się programu wzbogacania uranu, będzie musiał go zmusić "w inny sposób" niż przez negocjacje.
"Naprawdę nie chcę robić tego w inny sposób, ale nie będziemy mieć wyboru. Nie będzie wzbogacania" - zaznaczył.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński
Od redakcji Wiara.pl
Trudno nie zauważyć, w kontekście drugiej z tych informacji, że Rosjanom pretekst do ostrzeliwania ukraińskich miast nie jest potrzebny. I zwróćmy uwagę: Ukraińcy zaatakowali infrastrukturę wojskową, Rosja uderza w bloki mieszkalne. Niemoralnym jest stawianie między tymi działaniami znaku równości...
Przed odmówieniem modlitwy Anioł Pański Papież nawiązał także do „brutalnych ataków” na Ukrainie.
Msza św. celebrowana na Placu św. Piotra stanowiła zwieńczenie Jubileuszu duchowości maryjnej.