Jeśli religia jest wprowadzona do szkół, to konsekwencją tej decyzji jest możliwość jej wyboru na maturze - mówiła red. Ewa Czaczkowska podczas debaty zorganizowanej podczas Targów Książki Katolickiej.
W debacie, która odbyła się w pierwszym dniu targów, uczestniczyli abp. Kazimierz Nycz, Ewa Czaczkowska (Rzeczpospolita), Tomasz Terlikowski (Rzeczpospolita) oraz ks. Piotr Tomasik (prof. UKSW, Komisja Episkopatu ds. Wychowania Katolickiego). Debatę zaczął abp Kazimierz Nycz stwierdzeniem, że problem religii na maturze jest zbyt rozdmuchany. Religia weszła do szkół w 1990 roku, a zagadnienie umożliwienia jej wyboru na maturze powstało 15 lat później nie w wyniku działań Kościoła, a zmiany decyzji o trybie egzaminu maturalnego i egzaminów na studia. Mamy w Polsce 12 wydziałów teologicznych/filozofii chrześcijańskiej i podobnych, do tej liczby należy dodać 70 seminariów. Szacuje się, że dla około 5000 osób rocznie religia byłaby przedmiotem kierunkowym na studia. Umożliwienie im zdawania tego przedmiotu na maturze pozwoliłoby na zniesienie egzaminów wstępnych. Jeśli religia jest wprowadzona do szkół, to konsekwencją tej decyzji jest możliwość jej wyboru na maturze – mówiła red. Ewa Czaczkowska. W kontekście samej obecności religii w szkole paneliści mówili, że wybór między religią a etyką powinien być wyborem obowiązkowym, ale zapewnienie zajęć etyki w szkole dla osób nieuczęszczających na religię jest zadaniem państwa nie Kościoła. Wykształcona kadra istnieje. – mówił Tomasz Terlikowski. Poruszono zagadnienia programu nauczania religii i zakresu tematycznego na maturze. Wspominano także o kryteriach oceniania o ocenianiu praktyk religijnych. Zdaniem ks. Piotra Tomasika Dyrektorium katechetyczne nie pozostawia wątpliwości. Życie religijne jest przedmiotem osądu sumienia, nie oceny. Niewłaściwe przykłady – jak siedlecki, podany przez red. Ewę Czaczkowską – to problem miejscowych wydziałów katechetycznych. Ważna wydaje się kwestia formacyjnego znaczenia religii. Argument ten jest wysuwany przeciw wystawianiu ocen i zdawaniu tego przedmiotu na maturze, bo jak oceniać stopień uformowania? Tomasz Terlikowski zwrócił uwagę, że religia nie jest jedynym przedmiotem, który ma formować, czyli wychowywać. Język polski czy historia ma uczyć np. patriotyzmu. Nie uczymy historii Polski po to, by znać na pamięć daty i nazwiska, ale ocenia się to właśnie, a nie to, jakim ktoś jest patriotą. Ks. Heller powiedział ostatnio w jednym z wywiadów, że największym śladem Boga w świecie jest jego matematyczność. – przypomniał abp. Kazimierz Nycz – Matematyka może zatem stawiać pytania filozoficzne i religijne, ale przecież żaden matematyk nie będzie tego oceniał. W przypadku religii zakładamy wprawdzie, że będzie ona elementem formacji, ale oceniać możemy jedynie wiedzę i umiejętności. "Wymiar formacyjny jest tak ważny, że nie jest oceniany" – mówił ks. Piotr Tomasik.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.