W ciągu roku dwukrotnie wzrosła liczba zwolenników złagodzenia przepisów aborcyjnych w Polsce - twierdzi Newsweek Polska.
Badanie przeprowadzono tuż po ogłoszeniu apelu Komitetu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, by wszystkie państwa członkowskie zalegalizowały przerywanie ciąży. Ankieta dowodzi, że dziś za liberalizacją prawa opowiada się 39 proc. obywateli. Wiosną 2007 r. było ich - według TNS OBOP - zaledwie 19 proc. Czy to oznacza, że politycy znów zaczną grać aborcyjną kartą? - Ja bym im to odradzał - mówi prof. Edmund Wnuk-Lipiński, rektor Collegium Civitas w Warszawie. I tłumaczy, że w obliczu spodziewanego sporu w Sejmie liczba zwolenników liberalizacji prawa z pewnością się zmniejszy7, a jego zaostrzenia - zwiększy. Dlaczego? Bo w takich sytuacjach „ekstrema nawzajem się żywią”. Tak było w zeszłym roku, gdy ważyły się losy poprawek antyaborcyjnych do konstytucji. Zmian idących w jednym i drugim kierunku chciał wówczas podobny odsetek Polaków. A niemal połowa badanych wtedy i dziś sprzeciwiała się naruszaniu kompromisu w sprawie aborcji. - Główny wniosek płynący z najnowszego sondażu jest taki, że społeczeństwo chce utrzymania status quo - podkreśla Wnuk-Lipiński.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.