Ponad połowa (55,7 proc.) praktykujących katolików opowiedziała się za tym, by ich syn „zdecydowanie" lub „raczej" został księdzem - wynika z sondażu przeprowadzonego przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego (ISKK) - przypomina Rzeczpospolita.
– Ludzie wierzący są zdania, że kapłaństwo jest szansą trudnego, ale pięknego życia. A przecież rodzice chcieliby, aby ich dzieci żyły pięknie – komentuje dla „Rz” wyniki badania dominikanin ojciec Maciej Zięba. Mniej chętnie zgodziliby się na pójście córki do zakonu. Twierdząco odpowiedziało tylko 37 proc. ankietowanych. Niemal co dziesiąty wierzący i praktykujący katolik nie chciałby, aby ich syn został księdzem. 20 proc. ankietowanych byłoby przeciwnych wstąpieniu córki do zakonu. – W obiegowym przekonaniu pójście do zakonu oznacza radykalniejsze zerwanie więzi z rodziną niż w przypadku pójścia do seminarium. To nie do końca prawdziwy stereotyp, ale bardzo rozpowszechniony – uważa ojciec Zięba. W badaniach zapytano też o to, co najbardziej wpływa na kształtowanie się powołania. Prawie 40 proc. uważa, że rodzina. Dalej były: osobowość młodego człowieka i kontakty z kapłanami. Od redakcji portalu Wiara.pl Wszystko rozumiemy oprócz jednego. Dlaczego w tej informacji opublikowanej w Rzeczpospolitej pominięto, że badania przeprowadzono na zlecenie tygodnika katolickiego Niedziela i w nim zostały opublikowane? Zresztą nie tylko Rzeczpospolita dyskretnie pominęła tę wiadomość. Dziennik również przemilczał, kto zamówił i opublikował badania. Łatwo sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby ktoś w ten sposób wykorzystał badania zrobione na zlecenie którejś z wymienionych gazet.
Abp Józef Polak podczas mszy kończącej XII Zjazd Gnieźnieński
Kair liczy na poparcie tej inicjatywy na poniedziałkowym szczycie arabsko-islamskim.
List do uczestników uroczystości w Gietrzwałdzie przysłał prezydent RP Karol Nawrocki.
Bóg - nie, deprawacja - tak. Ale ciągle rodzice mają szansę...
Dzień wcześniej ukraiński wywiad wojskowy (HUR) potwierdził atak na rafinerię ropy w mieście Ufa.
Według armii z około 1 mln osób zamieszkujących Gazę uciekło dotąd około 280 tys.