Eutanazja wbrew prawu, ale bezkarna

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/a.

publikacja 20.04.2008 16:19

Uniewinnienie Lydie Debaine, oskarżonej o zabicie swojej upośledzonej córki, wywołało w środowiskach sędziowskich, politycznych i naukowych we Francji żywą dyskusję - pisze Nasz Dziennik.

Nicolas About, przewodniczący senackiej komisji spraw socjalnych, poinformował, iż została utworzona grupa, która ma się zająć problemem pomocy nieuleczalnie chorym. Zdaniem senatora, w ciągu najbliższych kilku miesięcy wypracuje ona wskazania, by osoby te mogły żyć godnie, a nie "godnie umierać". Będzie ona starać się o środki niezbędnie w dramatycznych i ekstremalnych sytuacjach. Problemy eutanazji dyskutuje się również w Belgii, gdzie jest ona zalegalizowana. Michel Ghins, profesor filozofii Katolickiego Uniwersytetu w Leuven, twierdzi, że zamiast domagać się większego zakresu stosowania eutanazji, "trzeba zmobilizować wszystkie siły w walce z cierpieniem, by szeroko rozwinąć opiekę paliatywną". Dla niego debata nad eutanazją dotyczy nie tylko tego, "co jest dozwolone w obliczu cierpienia", ale także, bardziej zasadniczo, "filozoficznej wizji człowieka, jego wartości i wolności". Argumentuje, iż z jednej strony, środowiska naciskające na legalizację eutanazji powołują się na indywidualną autonomię rozumianą jako władza decydowania o sobie w kwestii życia i śmierci. - Z drugiej strony, obrona nieograniczonego respektowania indywidualnej wolności decydowania o własnym życiu oznacza, że nasza wolność nie powstrzymuje nas przed rozróżnieniem między dobrem a złem. Istnieją jednak rzeczywiste wartości, do których mogę w wolny sposób zastosować się lub nie, ale one istnieją niezależnie ode mnie - podkreśla. Michel Ghnos stwierdził, że przeciwnicy eutanazji jednoznacznie opowiadają się za walką z cierpieniem i niepotrzebną, terapeutyczną praktyką stosowania "przesadnego leczenia, mającego na celu nierealne uleczenie śmiertelnie chorego, co dodatkowo zwiększa tylko cierpienie jego i jego rodziny". Chodzi o ludzkie, duchowe i medyczne towarzyszenie choremu w celu zmniejszenia bólu i "ułatwienie mu ostatnich chwil życia". - Doświadczenie pokazuje, iż adekwatne, paliatywne towarzyszenie prawie całkowicie odsuwa prośbę o eutanazję - podkreślił filozof. - Jest ona bowiem najczęściej wołaniem o wysłuchanie, prośbą o bliską osobę lub o zmniejszenie cierpienia, a nie ewidentnym domaganiem się skrócenia życia - skonstatował. Przypominał, że "pomoc w popełnieniu samobójstwa zawsze jest morderstwem i wykroczeniem, które nie może się wpisywać w opiekę paliatywną. Nie jest to akt leczniczy i pozostaje w sprzeczności z przysięgą Hipokratesa". Wskazał też na niepokojące zjawisko nowych form nierówności społecznej między tymi, którzy mogą sobie zapewnić opiekę paliatywną, a tymi, którzy walczą z cierpieniem w ubóstwie i samotności. - Widząc siebie w sytuacji bez wyjścia, będą prosić o położeniu kresu ich życiu. Czy w tej sytuacji można mówić, że był to ich prawdziwy wolny wybór? - zapytał Michel Ghnos.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona