Uniewinnienie Lydie Debaine, oskarżonej o zabicie swojej upośledzonej córki, wywołało w środowiskach sędziowskich, politycznych i naukowych we Francji żywą dyskusję - pisze Nasz Dziennik.
Sąd karny w Pointois (Val-d'Oise) uznał za niewinną matkę, która podała swojej córce trujące pastylki, a następnie utopiła ją w wannie. Trybunał doszedł do wniosku, że popełniony mord był "aktem miłości". Prokurator generalny sądu apelacyjnego w Wersalu Jean-Amédée Lathoud oświadczył w czwartek, iż wniesie apelację, domagając się anulowania tego wyroku. - Mimo poznania dramatycznej sytuacji pani Debaine, jej głębokiego niepokoju i wielkiego cierpnienia, wydaje mi się czymś ewidentnym, że prokurator miał prawo domagać się, w imię ogólnego interesu, aplikacji prawa i skazania oskarżonej - stwierdził Jean-Amédée Lathoud. Wyrok uniewinniający może, jego zdaniem, zostać zrozumiany jako zachęta do zamachu na życie niepołnosprawnych, którzy wymagają naszej opieki i naszego wsparcia. - O ile czyn pani Debaine wydaje się usprawiedliwiony przez realne współczucie, o tyle nie może być zaakceptowany w oparciu o obecne ustawodawstwo francuskie, nasze wartości etyczne i zasady, na których opiera się życie w społeczeństwie - zadeklarował prokurator. Podobnie jak w przypadku matki Vincenta Humberta, która kilka lat temu również przyczyniła się aktywnie do śmierci syna, tak i tym razem morderczyni została oczyszczona z zarzutów. Francuskie sądy w takich przypadkach wymierzały dotychczas kary w zawieszeniu. Zgodnie bowiem z literą prawa osoby te są winne zabójstwa. Prokurator generalny domagał się wymierzenia kary trzech lat w zawieszeniu, chociaż teoretycznie mógł on zażądać dożywocia. Zdaniem karnisty Denisa Salasa, we Francji obserwuje się odchodzenie od traktowania zabójstwa dokonanego z litości jako aktu kryminalnego. Oskarżona Lydie Debaine - w jego opinii - powinna zostać ukarana "dla zasady", by dać "wyraźny znak opinii publicznej". Problem w tym, że francuski kodeks nie przewiduje tego typu symbolicznej kary. Powstaje zatem pytanie, czy legislator może zmodyfikować prawo, by ją wprowadzić? W praktyce oznaczałoby to prawną akceptację eutanazji. Dla zdecydowanej większości francuskich polityków, zaskoczonych decyzją sądu w Pointois, nie ma mowy o zmianie aktualnego ustawodawstwa zakazującego eutanazji. Dla Alaina Vidaliesa, wiceprzewodniczącego parlamentarnej komisji prawnej, tego typu wyroki uniewinniające są bardzo rzadkie i nie stanowią powodu do zmiany ustawy, a sąd ma niezależne prawo sądzenia i wydawania wyroków. Decyzja sądu jest wodą na młyn dla zwolenników legalizacji eutanazji i następną, tym razem dokonaną przez wymiar sprawiedliwości, niebezpośrednią próbą wywarcia nacisku na rząd, aby zmodyfikował obecne ustawodawstwo. Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do pewnych zmian. Nie wiadomo jednak, jak silnie będą one ingerowały w obecny system prawny.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.