Coraz głośniej mówi się o światowym kryzysie żywnościowym i postępującym ubóstwie. Jednocześnie przemilczana jest kwestia wydatków na zbrojenia.
Z raportu opracowanego przez agencję informacyjną Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów wynika, że tylko w ubiegłym roku na zbrojenia wydano ponad 1,2 bln dolarów. Kilka procent tej kwoty mogłoby uratować przed śmiercią głodową 8 mln ludzi rocznie. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Chiny, Japonia, Niemcy, Rosja, Włochy i Indie – to kraje produkujące najwięcej broni. W latach 1997 – 2006 kwota wydawana przez światowe mocarstwa na zbrojenia wzrosła o 37 proc. Szwedzki Instytut na rzecz Rozbrojenia SIPRI przypomina, że rynek napędzają także zamówienia składane przez kraje ubogie, które na co dzień obcują z wojnami i nędzą. Tymczasem zaledwie 57 mld dolarów zainwestowanych w opiekę medyczną mogłoby uratować przed pewną śmiercią 8 mln ludzi. Natomiast 135 mld dolarów pozwoliłoby na zrealizowanie Milenijnych Celów Rozwoju ONZ. Kwoty te w porównaniu z wydatkami na zbrojenia wydają się groszami, jednak nie mobilizuje to bogatych państw do przekazywania większych sum na pomoc dla najuboższych krajów świata. Fabrizio Battistelli z włoskiego Archiwum Rozbrojenia wskazuje, że takie działania są nieopłacalne z punktu widzenia zysku. „Wspieranie ubogich słabo się opłaca, ponieważ – jak zauważa Battistelli – nie są oni w stanie zrewanżować się swym dobroczyńcom pieniędzmi czy też bogactwami naturalnymi”. Raport Fides przypomina, że zabija nie tylko broń, ale także brak pożywienia i konkretnej pomocy. Odnosząc się do światowego kryzysu żywnościowego, agencja przewiduje, że coraz droższa ropa spowoduje dalszy wzrost cen zbóż. W ubiegłym roku ceny wzrosły o 37 proc., w najbliższych miesiącach, jeśli nie stawi się czoła m.in. spekulacji cenowej, podskoczą o 56 proc. Oznaczać to będzie głód dla kolejnych 100 mln ludzi.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.