Od 50 do nawet 80 proc. osadzonych we francuskich więzieniach to muzułmanie, którzy stanowią zaledwie 8 proc. społeczeństwa Francji. A wywiad alarmuje, że więzienia mogą stać się wylęgarnią islamskich radykałów - pisze Gazeta Wyborcza.
Te szokujące dane podają dwaj francuscy socjologowie Farhad Khosrokhavar i Moussa Khedimellah, którzy przeprowadzili badania w trzech reprezentatywnych, jak twierdzą, zakładach karnych. Tak duże różnice w szacunkach biorą się stąd, że prawo zakazuje zbierania informacji o pochodzeniu etnicznym i wyznaniu. Obaj badacze obliczali odsetek osadzonych muzułmanów na podstawie ilości nie zjedzonej wieprzowiny, liczby więźniów obchodzących ramadan czy po prostu imion. - Te liczby świadczą o sromotnej klęsce francuskiego modelu integracyjnego - uważa Moussa Khedimellah. - W żadnym innym państwie zachodnioeuropejskim nie ma tak złych wyników. W Wielkiej Brytanii odsetek muzułmańskich więźniów wynosi 11 proc. podczas gdy społeczność muzułmańska stanowi ok. 3 proc. ogółu. W Holandii - 20 proc. przy ogólnym odsetku 5,5 proc. ludności. W Belgii Marokańczycy i Turcy stanowią 16 proc. więźniów, a mniejszości z których się wywodzą to ok. 2 proc. społeczeństwa. Władze francuskie starały się nie dostrzegać problemu - na przykład jeszcze do niedawna administracja więzienna praktycznie nie zatrudniała imamów. Powoli zaczyna się to zmieniać, ale nadal muzułmańskich duchownych pracujących w więzieniach nie jest wielu - w 200 zakładach karnych pracuje dziś 100 imamów. Księży katolickich jest 480, pastorów 250, a rabinów 50-ciu. Często zdarza się, że muzułmanie nie mają możliwości odprawiania piątkowych modłów, podczas gdy chrześcijanie bez problemu mogą co niedzielę chodzić na mszę do więziennej kaplicy. Wyznawcom Allacha bardzo też trudno przestrzegać wytycznych dotyczących posiłków - władze więzień nie dostarczają im żywności zgodnej z wymogami prawa muzułmańskiego. Gdyby więźniowie chcieli żyć w zgodzie z zasadami wiary musieliby przejść na wegetarianizm. W praktyce większość rezygnuje jedynie z wieprzowiny. Zdaniem ekspertów więzienia mogą stać się wylęgarnią islamskich radykałów - z raportu francuskiego wywiadu wynika, że w prawie co trzecim zakładzie karnym obserwuje się przypadki radykalnej propagandy i nawracania na islam więźniów chrześcijan czy niewierzących. Nawracają najczęściej skazani za terroryzm bądź fundamentaliści. - W więzieniu islamiści skazani za terroryzm cieszą się ogromnym prestiżem. W imię wiary narazili życie i są traktowani jak bohaterowie - mówi Farhad Khosrokhavar, autor książki "Islam w więzieniach". - Nawet niepraktykujący muzułmanie patrzą na nich z podziwem, gdyż widzą w ich czynach zemstę na społeczeństwie, które ich poniżyło. Zdaniem wywiadu należy jak najszybciej zatrudnić więcej imamów, którzy przeciwdziałaliby szerzeniu się fundamentalizmu. - Sami imamowie nie rozwiążą problemu - odpowiada szejk Missoum Chaoui, kierownik imamów pracujących w więzieniach paryskich. - Problemem nie jest sama religia, lecz fakt, że większość muzułmanów żyje na pozbawionych perspektyw przedmieściach. Brak pracy i marginalizacja społeczna powodują, że muzułmańscy imigranci oraz ich potomkowie są bardziej skłonni do przestępstw niż rodowici Francuzi. Rzeczywiście - jak podaje Khosrokhavar - zdecydowana większość skazanych muzułmanów to wywodzący się z przedmieść mężczyźni w wieku od 18 do 35 lat.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.
Sejm przeciwko odrzuceniu projektu nowelizacji Kodeksu karnego, dotyczącego przestępstw z nienawiści
W 2024 r. funkcjonariusze dolnośląskiej KAS udaremnili nielegalny przywóz prawie 65 ton odpadów.