„Jeszcze nie nadszedł czas na oficjalną wizytę papieża w Chinach" - uważa kard. Joseph Zen Ze-kiun. Zdaniem biskupa Hongkongu papieska podróż „zostałaby zinstrumentalizowana, niezrozumiana i nie przydałaby się na nic" katolikom.
Przebywający na Targach Książki w Turynie 75-letni hierarcha podkreślił, że po ubiegłorocznym liście Benedykta XVI do katolików chińskich, w którym papież prosił władze o zapewnienie „autentycznej wolności religijnej”, „nic się nie zmieniło”. Rząd wprawdzie zawiesił na czas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie mianowanie kolejnych biskupów bez zgody Stolicy Apostolskiej, jednak nadal „chce wszystko kontrolować” – zauważa purpurat. Według kard. Zena „w Chinach nie ma ani wolności religijnej, ani wolności prasy, nawet jeśli rząd zdaje się otwierać przy okazji Igrzysk Olimpijskich”. Wciąż też kontrolowany jest internet. Jednak purpurat ma nadzieję, że „rząd w końcu zrozumie, że wolność religijna jest bogactwem, które może przyczynić się do dobrobytu i postępu”. Chiny zerwały stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską w 1951 r. po uznaniu przez nią Tajwanu. W 1957 r. władze komunistyczne stworzyły Patriotyczne Stowarzyszenie Katolików Chińskich, niezależne od papieża, co doprowadziło do rozłamu wśród katolików na działających oficjalnie pod kontrolą władz i „podziemnych”, wiernych Stolicy Apostolskiej.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.