Sekretarz Papieskiej Rady ds. Rodziny ks. G. Kaszak mówi Radiu Watykańskiemu o sesji Papieskiej Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących poświęconej rodzinie i emigracyjnej rozłące.
Ks. G. Kaszak: Przede wszystkim chcemy podkreślić, co to jest rodzina według zamysłu i planu Bożego, bo o tej rzeczywistości trzeba mówić, głosić i ją społeczeństwu przedstawiać. Uważamy bowiem, że w zmieniającym się świecie, w stale odmiennych sytuacjach, plan Boży odnośnie do małżeństwa i rodziny jest zawsze aktualny i jest fundamentem, podstawą do tego, żeby człowiek był na ziemi szczęśliwy, aby mógł spokojnie się rozwijać, wzrastać i żeby nawiązywał coraz to większe więzi z Panem Bogiem. To jest podstawa i fundament i tego musimy się trzymać. Fale różnych propozycji, różnych definicji rodziny czy związków, jakie mają być zrównane z tą instytucją pierwszą i nadrzędną, sprawiają tylko to, że Pan Bóg jest obrażany, a z drugiej strony wcale nie uczynią człowieka szczęśliwym. To wszystko sprawia, że rodzina jest obiektem ciągłego ataku, jest stale zagrożona, ale mamy za sobą prawdę, moc i światło Ducha Świętego, a także gwarancję Pana Jezusa, który powiedział: „Ja zwyciężyłem świat”. To jest nasza nadzieja. I z tym przesłaniem, zarazem starym i nowym, o rodzinie takiej, jakiej chciał Pan Bóg, idziemy do świata. - Rodzina migrantów jest narażona na szczególne niebezpieczeństwa, bo ulegają rozluźnieniu więzi społeczne i istnieją większe problemy z wiernością małżeńską, z własną tożsamością. Komuś może się wydawać, że wszystko wolno, a z drugiej strony widzimy, że często to doświadczenie wolności prowadzi do depresji, do smutku człowieka. Czy Kościół ma jakiś program, który może zaproponować w sytuacji oddalenia człowieka od Bożego planu? Ks. G. Kaszak: Ruchy migracyjne są nowym wyzwaniem Kościoła. Trzeba podjąć pewne nowe formy duszpasterstwa, które zagwarantują rodzinom oddalonym, niekiedy rozbitym, wsparcie, przede wszystkim duchowe. Kościół jest bardzo aktywny we wspieraniu rodzin potrzebujących opieki charytatywnej. Szczególną rolę odgrywa w tym zakresie działalność Caritas. Staramy się ukazać, że w każdej sytuacji, także kiedy więzi rodzinne wystawione są na niebezpieczeństwo, trzeba za wszelką cenę jeszcze bardziej przybliżyć się do Pana Boga i z całą stanowczością powtarzać: Pan Bóg nigdy nas nie opuszcza, Pan Bóg, gdziekolwiek byśmy się znaleźli, jest z nami. Jego moc, Jego łaska będzie zawsze nam towarzyszyć, tylko że my też musimy się do Niego zbliżyć. Niestety, bardzo często się zdarza, że właśnie rodzina na emigracji czy poszczególni jej członkowie oddaleni od ojczystego kraju, od dzieci, od współmałżonka, zapominają o Panu Bogu i wtedy zaczynają się problemy. Człowiek myśli, że bez Boga znajdzie jakieś rozwiązanie w tej trudnej sytuacji, że po swojemu ułoży sobie życie, a okazuje się, że konsekwencje tego radzenia sobie bez Boga są tragiczne. Dlatego należy usilnie apelować do emigrantów przebywających z dala od środowiska, w którym wyrośli, z dala od przyjaciół, od rodziny, która została na miejscu, aby za wszelką cenę jeszcze bardziej przybliżyli się do Pana Boga i tego z całego serca wszystkim życzę. - Zapewne w duszpasterstwie rodzin naznaczonych problemami związanymi z emigracją istotną rolę odgrywa też katecheza dotycząca pojednania i przebaczenia? Ks. G. Kaszak: Przebaczenie obowiązuje zawsze i wszędzie, nie tylko na emigracji. Ale prawdą jest – podają to dane statystyczne i różne analizy socjologiczne – że rodzina na emigracji ma wiele problemów, że dochodzi do grzechu zdrady – bardzo bolesnego i wstydliwego. W takich sytuacjach wymagany jest ze strony zdradzonego współmałżonka czy współmałżonki pewien gest. Gest miłosierdzia i przebaczenia. Bez przebaczenia nie może być szczęścia w rodzinie, ono musi ciągle, nieustannie następować. „Ile razy mam przebaczyć? Czy aż siedem razy? Nie mówię ci siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy!”. W sposób szczególny te słowa Pana Jezusa muszą mieć zastosowanie do rodziny, która żyje i pracuje na emigracji. - Kościół nieustannie upomina się o prawa rodzin zwłaszcza poprzez Komisję „Iustitia et Pax”, apelując do rządów poszczególnych krajów o ułatwienie w łączeniu rodzin. Jakie znaczenie mają te apele Kościoła? Ks. G. Kaszak: Plan był taki, żeby rodzina stanowiła całość, żeby nie była rozbita. Każdy ma prawo do emigracji. Oczywiście w miejscu, do którego się udaje, musi przestrzegać prawa i porządku. W pierwszym rzędzie chodzi o prawo Boże, prawo naturalne. To jest podstawa. Próbujemy rozmawiać z odpowiedzialnymi za łączenie rodzin, właśnie podkreślając, że rodzina zjednoczona oznacza mniej problemów dla danego rządu, dla danego państwa, bowiem osoba mająca wsparcie i pomoc w rodzinie będzie bardziej odporna na pokusy wyrządzenia jakiegoś zła społeczeństwu, w którym żyje. Staramy się przekonać polityków i ustawodawców, żeby za wszelką cenę dążyli do tego, aby rodzina była zjednoczona, co będzie z korzyścią dla wszystkich. rozmawiał S. Tasiemski OP
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.