Czy Polacy potrafią dostrzegać wokół siebie dobro i za nie dziękować? Socjologowie twierdzą, że tak, ale tylko w relacjach prywatnych, osobistych.
Dlatego zaproponowane przez metropolitę warszawskiego abp. Kazimierza Nycza rokroczne obchodzenie 1 czerwca jako Dnia Dziękczynienia, socjologowie oceniają bardzo pozytywnie. Widzą w nim szansę na przełamanie schematów i zapoczątkowanie w nas nowego myślenia o nas samych – jako o wspólnocie, która czasem też osiąga sukces. - Wskaźnik zadowolenia w społeczeństwie polskim wciąż rośnie. Potwierdzały to badania w 2006, 2007 r., a także już pierwsze badania z roku 2008. Ale myślę, że od tego zadowolenia do zakorzenienia się kulturowego wzoru wdzięczności, jest jeszcze bardzo daleko – stwierdza prof. Mirosława Grabowska z SWPS w Warszawie. – W naszej kulturze raczej funkcjonuje wzór narzekania, rozpamiętywania doznanych cierpień i krzywd, ran i strat, niż dziękowania za dobra, które nas spotkały. Są takie momenty, kiedy potrafimy się wznieść ponad nasze "narzekactwo". Działo się to w takich momentach, jak wyjście na wolność Prymasa Wyszyńskiego, czy powstanie "Solidarności". Wtedy odczuwamy jakiś rodzaj wdzięczności do Opatrzności za to, co nam się przydarza, ale są to sytuacje wyjątkowe – ocenia prof. Grabowska. - Polacy może potrafią dziękować, ale raczej w relacjach osobistych, natomiast jako wspólnota czują się ciągle w opresji. Tak naprawdę nie docenili wciąż cudu III Rzeczypospolitej. Jakby nie wiedzą, że są udanym krajem, społecznością, że mają za co dziękować i sobie, i Panu Bogu – zaznacza prof. Krzysztof Koseła z UW. Maria Rogaczewska, pracownik Wydziału Filozofii i Socjologii UW, zwraca uwagę na różnice w relacjach między ludźmi nieznajomymi w takich krajach jak Polska i np. Stany Zjednoczone. - Tam kontakty w sferze publicznej, między ludźmi obcymi, są nasycone różnymi gestami, które ułatwiają ludziom życie. Są gesty dziękowania, przepraszania, witania się, zaufania, okazywania ciepła. Natomiast u nas sfera publiczna jest wyziębiona i niemal pozbawiona takich zachowań, bo są one zastrzeżone dla sfery prywatnej, dla bliskich znajomych – zaznacza. Polska moralność ma charakter pryncypialny i teoretyczny, zbyt rzadko natomiast wyraża się w codzienności, np. gestach okazywania szacunku drugiemu człowiekowi, nieznajomemu. Zdaniem Rogaczewskiej idea metropolity warszawskiego to próba zakorzeniania tych gestów nie tylko w polskich domach, ale też za progiem domu, próba uczenia Polaków okazywania wdzięczności i serdeczności również osobom nieznajomym, które nie są nam bliskie.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.