Kanclerz Niemiec Angela Merkel ostrzegła przed likwidacją nauki religii w szkołach. Chadecka szefowa niemieckiego rządu podczas spotkania ewangelickiej grupy roboczej w Berlinie wezwała swoją partię do walki o ten przedmiot i o „trwałe nauczanie wartości chrześcijańskich" w szkołach.
Jej zdaniem lekcja religii to coś więcej niż tylko przekazywanie wiedzy. To również kształtowanie „fundamentów potrzebnych przez całe życie”. Zdaniem kanclerz Merkel „mamy dobre czasy, by wiarę przeżywać znów ofensywnie, ale nie agresywnie, tylko z wielkim przekonaniem i pogodą ducha”. Szefowa chadeków opowiedziała się też za większym zaufaniem Bożej Opatrzności. Jej zdaniem „to nie znak naiwności, ale ważna postawa przy podejmowaniu decyzji politycznych”. Córka ewangelickiego pastora wspomniała też swoich poprzedników. Zarówno Konrad Adenauer, jak i Ludwig Erhard byli kanclerzami ukształtowanymi przez środowiska chrześcijańskie. Również obecna partia chadeków chce walczyć o chrześcijański wizerunek człowieka w społeczeństwie. Jak powiedziała szefowa niemieckiego rządu, „kluczem do dobrobytu jest między innymi wykształcenie, które obejmuje historię i tradycję”.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.