Czy będzie komunia dla rozwiedzionych?

Komentarzy: 16

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 03.07.2008 06:06

Czy będzie komunia dla rozwiedzionych? Do duszpasterstw zgłasza się coraz więcej osób, które oczekują tej zmiany w kościele - pisze Gazeta Wyborcza.

Robert i Joanna poznali się, gdy oboje byli już rozwodnikami. Wzięli ślub cywilny. Są katolikami. - Jest dla nas bardzo przykre, że Kościół uniemożliwia nam udział w sakramentach. Zwłaszcza że żadne z nas nie przyczyniło się do rozpadu innego małżeństwa. Ja zostałam porzucona przez byłego męża - mówi Joanna. Ostatnio zaczęli chodzić na spotkania jednego z warszawskich duszpasterstw osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Bo - jak podkreślają - czują, że nie są w Kościele intruzami. Ale gdy na mszy widzą ludzi idących do komunii, nadal mają ochotę wyjść z kościoła. Ludzi takich jak Robert i Joanna jest coraz więcej. - Zainteresowanie zdecydowanie wzrasta - mówi ks. Norbert Frejek, jezuita, który prowadzi duszpasterstwo dla rozwiedzionych w parafii św. Ignacego Loyoli we Wrocławiu. - Takie duszpasterstwa są niemal w każdej diecezji - potwierdza ks. Jan Pałyga z warszawskiej parafii św. Wincentego Pallotiego. Kto przychodzi? Ks. Frejek: - Trzydziestoparolatki, którzy w poprzednim małżeństwie żyli po kilka lat. Jest też trochę pięćdziesięciolatków, którzy po kilkunastu latach życia z dala od Kościoła postanowili coś zmienić. Niektórzy są przekonani, że po rekolekcjach będą mogli przyjmować komunię. Ks. Pałyga: - Gdy ludzie dowiadują się, że nie, bywa, że odchodzą rozczarowani. A zgodnie z nauką Kościoła ludzie, którzy żyją w ponownych związkach, a wcześniej zawarli ślub kościelny, nie mogą przystąpić do komunii. Chyba że zrezygnują ze współżycia seksualnego. Ks. Pałyga: - Znam 14 par, które podjęły heroiczną decyzję rezygnacji z intymności małżeńskiej. Pozostałym proponujemy inną formę: więź duchową z Chrystusem. - Zachęcam ich do uczestnictwa we mszy świętej, czytania Słowa Bożego, udziału w rekolekcjach. Także do tego, żeby po katolicku wychować dzieci. Nazywam to duchowymi by-passami - mówi ks. Frejek. Chociaż Kościół jest nieugięty w kwestii komunii dla rozwiedzionych, kilku znanych hierarchów dało do zrozumienia, że zmiana jest konieczna. Np. kard. Christoph Schönborn, arcybiskup Wiednia, stwierdził, że jeśli rozwiedzeni pracują nad sobą, określą swoją winę i podjęli próby pojednania "można jak najbardziej i z pełną odpowiedzialnością powiedzieć z duszpasterskiego punktu widzenia, że to jest taka sytuacja, w której także dostęp do sakramentów ma ponownie sens". Podobne deklaracje można było usłyszeć z ust kard. Gotfrieda Danneelsa z Belgii, abp François Garniera z Francji. Nie brakuje ich też wśród polskich kapłanów. - Trzeba wziąć pod uwagę sumienie człowieka i dać mu szansę. Podoba mi się rozwiązanie Kościoła prawosławnego. Wprawdzie nie udziela się tam drugiego ślubu, ale po iluś latach, jeśli związek jest trwały i są dzieci, można przystępować do komunii i otrzymać błogosławieństwo - mówi ks. Pałyga Ks. Frejek: - Jak takim ludziom przychylić nieba? Przed takim pytaniem nie uciekną także księża w Polsce. Z drugiej jednak strony, wykluczenie osób rozwiedzionych, a żyjących w powtórnych związkach, z komunii nie jest karą kościelną, lecz konsekwencją nauczania kościelnego. Na razie duszpasterze sugerują inne rozwiązanie - wniosek do sądu biskupiego o stwierdzenie nieważności poprzedniego małżeństwa. - Ludzie często nawet nie zdają sobie sprawy, że być może ich małżeństwo przez nich zawarte było nieważne - mówi ks. Frejek.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona