Reklama

Aureole - seria limitowana

Za czasów Jana Pawła II Kongregację Spraw Kanonizacyjnych nazywano czasem fabryką świętych. Benedykt XVI mówi: mniej świętych i błogosławionych, ale z wyrazistym przesłaniem - czytamy w Rzeczpospolitej.

Reklama

Benedykt XVI zmodyfikował również zasady ogłaszania dekretów o heroiczności cnót, męczeństwa i cudu, które są warunkiem beatyfikacji. Ostateczną zgodę na wyniesienie na ołtarze jak zawsze podejmuje sam papież. Ale gdy za czasów Jana Pawła II wszystkie dekrety podpisywał papież, teraz czynią to prefekt i sekretarz Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jan Paweł II podpisywał dekret o beatyfikacji, teraz czyni to sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Benedykt XVI zarezerwował dla siebie jedynie podpisywanie dokumentów o kanonizacji. Ta modyfikacja ma również służyć podkreśleniu różnic między błogosławionymi a świętymi - pisze publicystka Rzeczpospolitej. Za Jana Pawła II podpisywanie dekretów odbywało się w czasie dużej uroczystości. Uczestniczyli w niej nie tylko szefowie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, postulatorzy i osoby pracujące przy procesie, ale także delegacje Kościołów lokalnych, skąd pochodził Sługa Boży, czasem także dyplomaci danego kraju. W sumie bywało kilkadziesiąt, a nawet ponad sto osób. Natomiast Benedykt XVI informację o zatwierdzeniu wymienionych dekretów (podpisanych przez szefów kongregacji) przekazuje prefektowi Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych podczas prywatnej audiencji. Na taki sposób działania wpływa także wiek papieża. Benedykt XVI w przeciwieństwie do Jana Pawła II udziela też niewielu audiencji prywatnych. Od początku pontyfikatu Benedykt XVI przypomina pracującym przy procesach, że wszelkie procedury muszą być bezwzględnie przestrzegane. Przypomina też o tym instrukcja Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych „Sanctorum Mater” z czerwca 2007 roku. Stwierdzano nawet, że Benedykt XVI zaostrza procedury, co akurat nie jest zgodne z prawdą, bo w nich nic nie zmienił. Niemniej przypominanie, że trzeba dochodzić do prawdy procesowej z najwyższą starannością, sugeruje, że Jan Paweł II przymykał na to oko. – Ani Jan Paweł II nie zwalniał z procedur, ani nie czyni tego Benedykt XVI – mówi krótko o. prof. Bar. Ale takie wrażenie mogło powstać, gdyż Jan Paweł II, gdy planował jakąś pielgrzymkę, szczególnie poza Europę, pytał w kongregacji, czy prowadzą jakieś procesy kandydatów na ołtarze z tego kraju. I czy istnieje możliwość, aby zakończyć proces przed podróżą. – Papież chciał ofiarować Kościołowi lokalnemu, do którego się udawał, błogosławionego patrona. Nie znaczy to, że proces przeprowadzano niezgodnie z prawem albo mniej dokładnie. Nie było przyspieszania procesu, jedynie dawano mu pierwszeństwo w pracach kongregacji. Wszystkie procedury musiały być wypełnione. Jan Paweł II mówił zawsze: wy zróbcie to, co do was należy, ja zrobię to, co do mnie należy – mówi o. Praśkiewicz. Teraz takich przetasowań w kolejce już nie będzie. Wszystko ma iść normalnym, zwykłym torem. Jedynym wyjątkiem jest proces Jana Pawła II – rozpoczęty wcześniej (przed upływem pięciu lat od śmierci) i wszczęty bez zwłoki w drugim etapie w kongregacji. Jeśli teraz miałby czekać w kolejce spraw do rozpatrzenia w kongregacji, to beatyfikacji Jana Pawła II moglibyśmy się spodziewać za lat kilkanaście, a może dłużej. W tej chwili w kolejce czeka na rozpatrzenie około 2500 spraw z całego świata - wylicza Czaczkowska.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
wiecej »

Reklama