Polacy stanowią jedną setną z ponad 200 tys. pielgrzymów na Antypodach. Do centralnych obchodów Światowego Dnia Młodzieży ich uczestnicy przygotowują się nie tylko w Sydney. Specjalnie dla nich zorganizowano integracyjne dyskoteki weekendowe często połączone z modlitwą.
Diecezjalny etap Światowych Dni Młodzieży jest czasem poznawania lokalnego Kościoła, poznawania się nawzajem i integracji. Z Polski w 70 grupach dotarło do Australii 2 tys. osób. „Część grup przygotowywała spotkania na rok do przodu. Był przygotowany taki etap 10 kroków w stronę Sydney. Zakończył się on 31 maja na Jasnej Górze krajowym posłaniem do Sydney pod przewodnictwem bp. Henryka Tomasika, a część grup miała spotkania także w ostatnim okresie – powiedział ks. Grzegorz Suchodolski, szef polskiego biura SDM w Sydney. – Grupy są bardzo różne. Częściowo są to grupy duszpasterskie, częściowo zbierane prawie turystycznie i integrujące się w czasie jazdy, ale mamy nadzieję, że w czasie samych Dni Młodzieży wszyscy zaprezentują właściwy poziom i będą świadkami Chrystusa”. Z jasno określoną misją dawania świadectwa przyjechali na Antypody członkowie neokatechumenatu. Z Polski dotarło ich tu 700 i stanowią ponad jedną trzecią ogółu polskich pielgrzymów. Na ulicach Melbourne można usłyszeć ich charakterystyczne śpiewy. Nawet weekendową dyskotekę rozpoczęli tu Eucharystią. „Przyjechaliśmy tutaj z drugiego końca świata, aby tym młodym ludziom powiedzieć, że Pan Bóg ich kocha, że ich życie ma sens, że to, co ich w życiu spotyka, jest przewidziane przez Boga i ważne dla ich zbawienia – powiedziała jedna z uczestniczek, Małgorzata z Radomia. – I też z tą ideą przyszliśmy tutaj. Owszem, bawimy się, ja się też bardzo dobrze bawię, bardzo lubię tańczyć, ale też rozmawiamy i jesteśmy do dyspozycji tych ludzi, jeżeli mają jakieś problemy to rozmawiamy z nimi o tym”. Światowe Dni Młodzieży są też czasem poszukiwań i pogłębiania wiary. Miniony weekend pokazał, że można to robić w sposób bardzo radosny, nawet na dyskotekach.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.