Ok. trzech tysięcy osób uczestniczyło w sobotę w Gdańsku w proteście pod hasłem "Dość lekceważenia społeczeństwa" zorganizowanym przez regionalne struktury trzech central związkowych: NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych.
Związkowcy żądali przestrzegania dialogu społecznego, obniżenia wieku emerytalnego, wycofania przepisów o elastycznym czasie pracy i ograniczenia stosowania umów śmieciowych. Wśród postulatów demonstrujących były także wzrost płacy minimalnej i wprowadzenie obligatoryjnych referendów po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów.
Manifestujący, którzy przyjechali do Gdańska z całego kraju, wyruszyli z placu przy Pomniku Poległych Stoczniowców i przeszli główną ulicą miasta, mijając Dworzec Główny PKP, na Długi Targ, gdzie wystąpili liderzy Solidarności Piotr Duda, OPZZ Jan Guz i Forum Związków Zawodowych Tadeusz Chwałka.
Nieśli ze sobą transparenty z takimi hasłami jak: "Idziemy PO ciebie Donaldzie", "Tusk pod sąd", "Stop dla bezrobocia i emigracji młodych", "Powywalać PO kolei wszystkich drani i złodziei" oraz "Dość władzy szkodników".
"Tu z Gdańska z kolebki Solidarności, mówimy do wszystkich pracowników i nie tylko pracowników w naszym kraju, tych, którzy się czują lekceważeni: zwierajmy siły, abyśmy razem przeciwstawili się tej liberalnej zarazie" - mówił podczas wiecu Duda. Szef "S" powtórzył, że związki zawodowe nie będą już uczestniczyć w obradach Komisji Trójstronnej i Wojewódzkich Komisjach Dialogu Społecznego.
"Panie premierze, panowie ministrowie: my już tam nie wrócimy. Nie będziemy z wami rozmawiać na poziomie Komisji Trójstronnej i WKDS. Wbijcie to sobie głowy. Będziemy brali udział w każdych rozmowach i negocjacjach, bo nam zależy na sprawach pracowniczych, ale nie będziemy robić PR-u panu premierowi" - powiedział Duda do zebranych na Długim Targu.
Adam Warżawa /PAP
Uczestnicy protestu gromadzą się dzisiaj przed historyczną bramą nr 2 Stoczni Gdańsk. Stąd wyruszy na ulice miasta manifestacja zorganizowana przez trzy centrale związkowe - NSZZ "Solidarność", OPZZ oraz Forum Związków Zawodowych. Protest przebiegać będzie pod hasłem: "Dość lekceważenia społeczeństwa"
Lider "S" mówił o braku polityki przemysłowej w Polsce i upadku branży stoczniowej. "Ale coraz bardziej buduje się przemysł pogardy, hipokryzji i obłudy" - zaznaczył.
"Wczoraj mieliśmy w Sejmie kolejny popis obłudy i pogardy w stosunku do społeczeństwa. Zebraliśmy 2,5 miliona podpisów pod projektem obywatelskim dotyczącym wieku emerytalnego i co powiedzieli: +wypchajcie się+. Wczoraj milion obywateli w sprawie sześciolatków i znowu +wypchajcie się+" - dodał Duda.
"Wychodzimy dziś na ulicę, by bić się o prawo do godnej emerytury, by nie podwyższano wieku emerytalnego. Wychodzimy by bić się o prawo do godnego wynagrodzenia. Nie damy się rzucić na kolana i zniewolić" - powiedział z kolei Guz. Szef OPZZ apelował w swoim wystąpieniu o jedność w ruchu związkowym w Polsce w walce przeciwko ekipie rządzącej. "Związki razem" - skandował.
"My już mamy dość słuchania o tym, że jest kryzys. Mamy już dosyć słuchania o tym, że to jest zielona wyspa - jest bieda i ubóstwo. Nie pozwolimy, aby w takiej sytuacji stawiano naród polski. Ciężko pracujemy i chcemy mieć tego efekty" - mówił Guz.
Chwałka krytykował działaczy PO za korupcję polityczną. "Dziś widzimy przekupstwo w ustawianiu szyszek partyjnych na Dolnym Śląsku. Jak łatwo można w tym kraju zdobyć pracę. Nie trzeba mieć kwalifikacji i doświadczenia. Wystarczy być znajomym harcownika partyjnego, który dla szefa zrobi wszystko i może zatrudnić w dobrych firmach państwach żony, dzieci, kuzynki i wszystkich znajomych królika. Czy tak ma wyglądać rządzeniem tym krajem i nami? - mówił.
W trakcie manifestacji zbierano podpisy pod wnioskiem o skrócenie kadencji parlamentu.
Na Długim Targu, gdzie odbywał się wiec związkowcy ustawili wykonany ze styropianu pomnik "Złotego Donka". Przedstawia on szefa rządu Donalda Tuska z czapką peruwiańską na głowie i piłką nożną pod pachą, z napisem na postumencie "Premierowi - naród". Ten satyryczny pomnik pojawił się po raz pierwszy we wrześniu w Warszawie podczas protestów związków zawodowych.(PAP)
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.