Nazwaliśmy zło po imieniu

Rzekomo dobre prawo jest w gruncie rzeczy prawem złym, a właściwie bezprawiem. Musimy to wyraźnie mówić. Spokojnie, ale zdecydowanie. Konsekwentnie dążyć do pełnej ochrony życia poczętego - mówi w rozmowie z Naszym Dziennikiem ks. Marek Gancarczyk.

- Wydawać by się mogło, że po upadku systemu zniewolenia, który prześladował księży za nazywanie zła złem, teraz mamy swobodę prezentowania nauczania Kościoła. Czy pozwanie Księdza za publikacje przekazujące prawdę o aborcji to znak nadejścia nowej fali represji w stosunku do wierzących, zastraszania ich, kneblowania? - Tak daleko bym tego nie interpretował, choć mamy do czynienia z pewnym zjawiskiem ogólnym. Żyjemy w świecie, w którym przyzwala się na pokazywanie wielu rzeczywiście drastycznych zdjęć, filmów i tak dalej. Nikt specjalnie na to nie reaguje, poza kilkoma wyjątkami. Do nich na pewno należą zdjęcia zabitych nienarodzonych dzieci. W telewizji wszystko można pokazać, podobnie jest z wieloma grami komputerowymi, i prawie nikt nie protestuje, ale kiedy proponuje się na przykład wystawę pokazującą dzieci zabite w wyniku aborcji, wtedy pojawia się pozew do sądu. Nawiązuję tutaj do wystaw organizowanych przez pana Łukasza Wróbla. - Sprawa oskarżenia Księdza Redaktora i wydawcy "Gościa Niedzielnego" może mieć skutki dla katolickich środków społecznego przekazu. Media, które przekazują np. nauczanie papieskie zawarte w "Evangelium vitae", media, które nazywają po imieniu to wszystko, co godzi w życie i godność człowieka, mogą się przecież spodziewać pozwów od tych, dla których np. zabicie dziecka poczętego to jedynie zabieg i według których nazywanie tego inaczej narusza ich wrażliwość. Czy ten proces może mieć precedensowy wymiar? - Nie chciałbym przesądzać, w jakim kierunku ten proces, jeśli w ogóle do niego dojdzie, się potoczy. Chciałbym podejść do tego pozytywnie. Wierzę, że rozmowy, dyskusje wokół tego procesu - jeżeli tylko będzie to wszystko prowadzone w spokoju i jeśli to wszystko zostanie poparte modlitwą - mogą przynieść dobre owoce. Prawda stanowczo i uczciwie prezentowana sama się broni. Dlatego patrzę na całą sprawę pozytywnie. Doświadczenie ostatnich lat także w Polsce dowodzi, że po każdej fali dyskusji na temat dzieci nienarodzonych do kolejnej grupy osób docierała prawda, że w przypadku aborcji mamy do czynienia z jakimś ogromnym złem, z gigantycznym przestępstwem, ze zbrodnią na niewinnym człowieku. Stąd też mam taką nadzieję, że i proces wytoczony przez panią Alicję Tysiąc również przyniesie dobre owoce. Jednak w tym wszystkim z naszej strony, ze strony osób, które występują w obronie dzieci nienarodzonych, musi być konsekwencja, nieustępliwość. Do tego na pewno spokój, szacunek dla inaczej myślących, no i przede wszystkim wielka modlitwa. Doświadczenie np. Stanów Zjednoczonych pokazuje, że modlitwa indywidualna i wspólnotowa miała decydujący wpływ na rozwój i skuteczne działanie ruchów pro-life. - Był już przypadek oskarżenia pastora w Szwecji za to, że nazwał homoseksualizm grzechem i zboczeniem. Sprawa takich pozwów jest najczęściej następstwem określonych okoliczności związanych z prawodawstwem. Najpierw dochodzi do uchwalenia prawa sprzecznego z prawem naturalnym i prawem Bożym, a potem następuje zaskarżanie tych, którzy bronią tradycyjnej moralności. Czy tak ma być "neutralizowane" w dzisiejszym świecie przesłanie ewangeliczne?

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7
30°C Środa
wieczór
26°C Czwartek
noc
21°C Czwartek
rano
32°C Czwartek
dzień
wiecej »