Witajcie, drodzy, utrudzeni pielgrzymi!

Brak komentarzy: 0

Nasz Dziennik/a.

publikacja 09.08.2008 19:14

Szczycimy się tym, że jesteśmy stolicą duchową Polski i archidiecezją maryjną i z radością przyjmujemy zobowiązania, jakie stąd wynikają - napisał metropolita częstochowski abp Stanisław Nowak w liście na sierpień i wrzesień 2008 roku.

Witajcie, drodzy, utrudzeni pielgrzymi! Niesiecie nam wiarę, godność człowieczą, rozniecacie głód Boga i umacniacie w nas potrzebę sensu. Ofiarną, pielgrzymią drogą, wyrzeczeniami, modlitwą i pokutą pokazujecie nam pewny kierunek życia i głosicie, że warto dla jednej miłości żyć, którą jest Bóg i w Bogu dobrze rozumiany człowiek. Przyjmujemy Was po staropolsku: chlebem i solą. Mamy przy tym świadomość, że gdy Was przyjmujemy, to nas spotyka łaska. W każdym pielgrzymie bowiem dostrzegamy naszego Pana. Już św. Augustyn pisał o tych, którzy żyli za czasów Pana Jezusa i mogli Go gościć, jak Łazarz, Maria i Marta. "Ale niech nikt z was nie powiada: 'Jakże błogosławieni są ci, którzy mieli szczęście przyjąć Chrystusa do swego domu! Nie smuć się i nie narzekaj, że żyjesz w czasie, kiedy już nie można zobaczyć Pana w ciele. Nie pozbawił cię przecież tego zaszczytu'. 'Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych - powiada - Mnieście uczynili'" (Kazanie 103). Na wałach jasnogórskich widnieje wielki napis: "Jasna Góra wita pielgrzymów". Na alei Najświętszej Maryi Panny są podobne napisy: "Częstochowa wita pielgrzymów". Niech te słowa będą wykładnią każdej parafii, każdego miasta i wioski na trasie pielgrzymek. Niech te słowa będą jednak prawdą. Nie rozumiemy zupełnie tytułów w prasie świeckiej w rodzaju: "Utrapienie z tymi pielgrzymkami. Korkują nam ulice". Przypominają się czasy totalitaryzmu komunistycznego, kiedy do naszej kurii wciąż przychodziły telefony o podobnej treści. Dla wszystkich w Częstochowie jest dość miejsca i przy pomocy służb porządkowych wszystko w ostatnich latach odbywało się składnie i wręcz wzorowo. Już teraz dziękuję tym wszystkim, którzy potrafią nawet ponieść pewne ofiary dla czegoś tak ważnego dla świata, jakimi są: modlitwa i ofiara pielgrzymów. "Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnicie prawo Chrystusowe (Gal 6, 7). To jest reguła prawdziwej solidarności. Tak nam to mocno przypomniał Jan Paweł II w Gdańsku w czasach zagrożonej "Solidarności". Z bólem i z zażenowaniem my, chrześcijanie i ludzie z właściwym wyczuciem taktu, przyjmujemy również incydent, jaki miał miejsce w alei Najświętszej Maryi Panny w czasie kręcenie komedii filmowej. Na planie filmowym umieszczono samochód transmisyjny, na którym można było przeczytać: "Radio zawsze Dziewica". Tu musimy stanowczo zaprotestować. "Tych mnie imion przy kielichach wara. Dawno nie wiem, gdzie moja podziała się wiara (...), lecz nie dozwolę bluźnić imienia Maryi" - mówi nam wieszcz narodowy Adam Mickiewicz ("Dziady", cz. III). Umiłowani wierni, czyńmy ekspiację za słowa, które ranią nasze uczucia religijne i w ogóle ludzkie. Mamy prawo do poszanowania naszych poglądów i uszanowania naszej pobożności maryjnej. Częstochowa jest miastem Matki Bożej Królowej Polski, której tak wiele zawdzięczamy. Częstochowa nie tylko wita pielgrzymów. Częstochowa sama pielgrzymuje. Archidiecezja nasza należy do wspólnot pielgrzymujących do różnych sanktuariów świata, a za zorganizowanie pierwszej pielgrzymki polskiej, jako diecezjalnej, do Ziemi Świętej otrzymała w osobie biskupa złoty medal Kustodii Ziemi Świętej. Pielgrzymujemy do Rzymu i wielu sanktuariów świata, gdzie właśnie dlatego, że jesteśmy z Częstochowy, podejmują nas wyjątkowo życzliwie. Podążamy jako pątnicy do Kalwarii Zebrzydowskiej, Krakowa Łagiewnik, Lichenia. Przede wszystkim jednak pielgrzymujemy na Jasną Górę.