Pierwszy raz w historii pielgrzym na jednokołowym rowerze przybył z Warszawy do Watykanu - pokonując w 20 dni trasę 1950 km.
Jest nim 18-letni Antoni Ambroziewicz, który wraz ze swoją mamą Małgorzatą uczcili w ten sposób zbliżającą się rocznicę 30-lecia pontyfikatu Jana Pawła II. Celem podroży było również pozyskanie funduszy na operacje niepełnosprawnego Patryka. Na Plac św. Piotra pielgrzymi dojechali 21 sierpnia. Trasa tej wyjątkowej pielgrzymki biegła śladami sanktuariów odwiedzonych w przeszłości przez Jana Pawła II - z sanktuarium Matki Bożej Łaskawej w Warszawie, przez Częstochowę, Bratysławę, Mariazell, Rawennę - aż do Rzymu. Pielgrzymi codziennie uczestniczyli w Eucharystiach w mijanych kościołach bądź sanktuariach. „Najserdeczniej przyjęła nas wspólnota młodych z katedry w Bratysławie. Obiecali, że swoją modlitwą otaczać będą całą naszą podroż” – wspomina Małgorzata Ambroziewicz. Celem pielgrzymki jest nie tylko uczczenie 30-lecia pontyfikatu Jana Pawła II, ale też zbiórka pieniędzy na wózek i rehabilitację dla chorego Patryka Kucia. „Ideą naszej podróży było uzbieranie pieniędzy na rehabilitację, sprzęt i nowy wózek dla chorego Patryka. Chłopiec ma 12 lat, urodził się z rozszczepem rdzenia kręgosłupa, z wieloma przepuklinami, z wodogłowiem. Jest sparaliżowany od pasa w dół, a mimo to jeździ na wózku, chodzi do normalnej szkoły, tańczy, trenuje balet, bierze udział w zawodach. I chcemy po prostu mu pomóc, bo teraz dorasta, rozwija się i potrzebne są mu liczne operacje, na które go nie stać – wyjaśnia Antoni Ambroziewicz. Choremu Patrykowi można pomóc, wchodząc na jego strony www.patryk.pruszkow.pl i www.mozesz.org, na których znajdują się szczegółowe informacje oraz numer konta bankowego, na które można wpłacić pieniądze. Antoni Ambroziewicz – tegoroczny maturzysta i absolwent Państwowej Szkoły Sztuki Cyrkowej – jechał na jednokołowym monocyklu, a jego mama, Małgorzata - na rowerze. Dziennie pielgrzymi pokonywali trasę ok. 100 km, poruszając się z prędkością ok. 20 km na godzinę. „Jest to absolutny rekord, nikt nigdy na monocyklu nie przejechał tak długiej trasy. Dlatego nasz wynik zamierzamy zgłosić do księgi rekordów Guinnessa” – mówi młody pielgrzym. Dodaje, że sama jazda zajęła 124 godziny i 40 minut w ciągu 20 dni. „Jazda na monocyklu jest nadzwyczaj wyczerpująca, a na dłuższą trasę bardzo obciążająca dla kolan. W takim pielgrzymowaniu najtrudniejszą rzeczą jest ból kolan. Cały czas stawy są obciążone” – mówi chłopak. Wyjaśnia, że aby dojechać do Rzymu trzeba było wykonać aż 690 tys. obrotów, raz przyśpieszając, a innym razem hamując, gdyż monocykl nie posiada ani przerzutek ani hamulców. Pielgrzymi wspominają, że wszędzie byli przyjmowani bardzo serdecznie, wywołując także niemałe zdziwienie. Gdy przejeżdżali przez włoskie miasteczka, machano im przyjaźnie z mijanych ulicznych kawiarenek. Nikt nie odmówił im możliwości rozstawienia namiotu na prywatnym terenie. W okolicach Wenecji dołączył do nich francuski pielgrzym, który wcześniej na rowerze dotarł aż do Chin. Ambroziewicze dodają, że byli obiektem dużego zainteresowania funkcjonariuszy policyjnej drogówki, ale tylko w Polsce - w innych krajach publiczne służby taką formę pielgrzymowania uznawały za rzecz normalną. Antoni Ambroziewicz jeździ na monocyklu, jednokołowym rowerze, od czterech lat. W 2007 roku zajął I miejsce w maratonie Mazovia MTB w kategorii monocykli. W dniach 22-23 maja przejechał monocyklem dystans 250 km do Częstochowy w 14 godzin, ustanawiając w ten sposób rekord Polski. Mieszka w Piastowie pod Warszawą. Ma czwórkę rodzeństwa: dwóch braci i dwie siostry. Więcej o wyprawie można przeczytać na stronie www.jednokolo.pl.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...
Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku - podkreślił.
To jedno z sześciu świąt nakazanych w Kościele w Polsce, które wypadają poza niedzielami.