Ponad milion Polaków wyjechało z kraju przyczyniając się do jednej z największych fal emigracji w naszej historii. Co to oznacza dla Kościoła i jakie zadania przed nim stawia zastanawiano się podczas Duszpasterskich Wykładów Akademickich na KUL.
Co roku w tych wykładach uczestniczą księża, siostry zakonne, a także świeccy zainteresowani duszpasterskimi problemami. W tym roku temat dwudniowego spotkania koncentrował się wokół emigracji. W historii Polski można mówić o kilku falach emigracji w różnych okresach. To co dzieje się obecnie jest jeszcze trudne do sklasyfikowania i oceny. – Nie wiadomo czy to zjawisko czasowe, czy będzie utrzymywało się dłużej, jednak dla nas księży, niezależnie od wszystkiego, to zadanie i wyzwanie. Zarówno moi poprzednicy kardynał Hlond jak i Stefan Wyszyński, poświęcali swoją uwagę także Polonii żyjącej poza granicami. Także ja odwiedziłem wiele ośrodków duszpasterstwa polonijnego w świecie, by nasi rodacy mogli poczuć więź z Kościołem w Polsce, by wiedzieli, że nam biskupom i polskim kapłanom są wciąż bliscy, a ich dobro i zbawienie leży nam na sercu – mówił na KUL prymas Józef Glemp. Polacy wyjeżdżali z kraju z różnych powodów. W wieku XVII czy XVIII za granicę pchała ich przygoda i chęć poznania świata. Po powstaniu listopadowych przyszedł czas tzw. wielkiej emigracji, podczas której wielu Polaków musiało opuścić ojczyznę z przyczyn politycznych, uciekając przed carskimi represjami. Kolejna emigracja była tułaczką za chlebem. Wtedy rodacy wyjeżdżali do Argentyny i Brazylii by uprawiać ziemię i do Niemiec i Francji by pracować w rozwijającym się przemyśle. Następna fala emigracji związana była z II wojną światową i systemem komunistycznym. To, co obserwujemy obecnie trudne jest jeszcze do nazwania. W niektórych przypadkach to emigracja zarobkowa, w innych chęć podniesienia sobie bytu na jeszcze wyższy niż miało się w Polsce, jeszcze w innych szukanie przygody. W każdym z tych przypadków swoje ważne miejsce zajmuje Kościół. Większość wyjeżdżających Polaków zabiera ze sobą wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej, a na obcej ziemi szuka kościołów i duszpasterzy. Bariera językowa, która towarzyszy wielu wyjeżdżającym sprawia, że poszukują polskiego kościoła, a nie kościoła w ogóle. – Ważne jest nie tylko otoczenie opieką tych, którzy wyjechali, ale i ich rodziny, które zostały. Trzeba by się zastanowić nad organizacją konferencji czy rekolekcji dla rodzin, które mają kogoś bliskiego za granicą. Warto by takie rodziny wspierały się modlitwą, pomocą i wymianą doświadczeń. – podkreślał kard. Glemp. Nowa emigracja stawia nowe zadanie, które Kościół musi podjąć.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.