Choć przeciw budowie meczetu opowiadali się hierarchowie katoliccy, władze miasta w końcu zgodziły się na jego powstanie - napisała Gazeta Wyborcza.
Meczet dla 2 tys. wiernych będzie miał dwa 55-metrowe minarety i 34-metrową kopułę. Stanie w podkolońskiej dzielnicy Ehrenfeld na miejscu starej świątyni. Będzie służyć wiernym z Kolonii i okolic. Dziś muzułmanie modlą się w rozsianych po mieście salach wynajętych w piwnicach i na podwórzach. W meczecie, który ma być gotowy w 2010 r., powstanie też centrum kultury. Za wydaniem zgody na budowę głosowali radni wszystkich partii oprócz prawicowych ekstremistów z ugrupowania Pro Köln (Dla Kolonii). To właśnie oni wszczęli rok temu wielką awanturę o budowę świątyni. Wspierali ich katoliccy hierarchowie. Poszło głównie o wysokie minarety, które będą dominować nad okolicą. Przeciwnicy mówili z przekąsem, że w Niemczech nowe meczety powstają jak grzyby po deszczu, a kościoły się zamyka. Dodawali, że będzie to symbol islamskiej siły, która dominuje nad chrześcijaństwem. - Rozmiary meczetów są coraz większe, a chrześcijanie są prześladowani w krajach muzułmańskich. Jeśli ta sytuacja się nie zmieni, to być może w Niemczech muzułmanom powinny wystarczyć skromne miejsca do modlitw - mówił rok temu biskup Augsburga Walter Mixa. Mieszkańcy okolicy boją się z kolei, że świątynia zakłóci spokój - nie chcą wysłuchiwać śpiewu muezzina ani oglądać tłumów rozgadanych Turków stojących przed świątynią po nabożeństwach. Dla władz Kolonii meczet był twardym orzechem do zgryzienia. Z jednej strony rozumieli mieszkańców, z drugiej - nie mogli odmówić muzułmanom. - Meczet będzie służył wszystkim mieszkańcom - mówią przedstawiciele Turecko-Islamskiej Unii na rzecz Instytucji Religijnych, która buduje świątynie. Po wczorajszej decyzji rozczarowania nie kryją ekstremiści z Pro Köln. Na 19 września zapowiadają wielką demonstrację prawicowych radykałów z całej Europy. Chcą na niej protestować przeciw budowie nowych meczetów.
Izrael osiąga skutek odmienny od zamierzonego. Czy to nagroda dla Hamasu?
Mówi sędzia Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych Samuel A. Alito Jr.
Każdy z nas chce chronić swoje dziecko przed krzywdą i trudnymi doświadczeniami.