We wschodnioindyjskim stanie Orisa nadal trwa klimat napięcia i strachu, wywołany kilka tygodni temu aktami przemocy wyznawców hinduizmu wobec miejscowych chrześcijan. Rząd stanowy twierdzi wprawdzie, że „kontroluje sytuację", ale jednocześnie odłożył na czas nieokreślony wybory i zakazał wszelkiego wstępu do powiatu Kandhamal, gdzie panuje największe napięcie.
Poinformował o tym włoską agencję misyjną AsiaNews przywódca Globalnej Rady Chrześcijan Indyjskich (GCIC) z siedzibą w Bangalurze – Sajan K. George. Zaznaczył, że fundamentaliści hinduistyczni nadal dopuszczają się gwałtów na miejscowych wyznawcach Chrystusa. „Wielu wiernych chce wrócić do swych domów, obawiają się bowiem najazdów fundamentalistów na obozy uchodźców, w których obecnie przebywają” – powiedział S. George. Zaznaczył, że w czasie takich akcji wiele osób, które wcześniej przyjęły chrzest, jest zmuszanych siłą do ponownego przejścia na hinduizm. Ci, którzy mimo wszystko postanowili wrócić do swych wiosek, obawiają się nowych aktów przemocy, niszczenia ich własności, konfiskat i zabójstw – stwierdził rozmówca agencji. Podkreślił, że kierownictwo Sangh Parivar – organizacji grupującej nacjonalistyczne stowarzyszenia hinduskie, w tym grupy paramilitarne, związane z Vishwa Hindu Parishad (VHP) i z Rashtriya Swayamsevak Sangh (RSS) – przygotowało spis co najmniej 140 chrześcijan, „winnych zabójstwa Swamiego Laxamanandy Saraswatiego i pięciu jego towarzyszy”. Właśnie zamordowanie 23 sierpnia tego fundamentalisty, odpowiedzialnego za podżeganie do nienawiści etnicznej, stało się pretekstem do rozpętania obecnej fali prześladowań, choć do czynu przyznali się maoiści. Listę, bez żadnych dowodów winy, rozesłano do fundamentalistów hinduskich z żądaniem, aby ukarali chrześcijan, jeśli rząd nie wymierzy im "sprawiedliwości" – oświadczył George. Dodał, że groźba ta już przyczyniła się do wzrostu paniki w środowiskach chrześcijańskich, już i tak bardzo zastraszonych aktami przemocy w minionych tygodniach. 11 września podczas spotkania na szczycie niektórych przywódców głównych organizacji fundamentalistów hinduistycznych (m.in. VHP) zastanawiano się nad przyszłymi strategiami działań, jakie należy podjąć po zabójstwie Swamiego i nad spiralą przemocy, które ono zrodziło. Przedstawiciel jednego z ugrupowań zaproponował „bojkot społeczny” tych, którzy opowiadają się pokojowym współżyciem z mniejszościami religijnymi i narodowymi. Tymczasem wydłuża się lista zbrodni, jakich dopuszczono się na chrześcijanach w Orisie. Według GCIC, ostatnio odkryto zwłoki czterech dalszych ofiar przemocy, a fundamentaliści zaatakowali kolejnych sześć wiosek w rejonie Kurtamgarhu koło Balligudy. Utrzymujące się obecnie napięcie spowodowało, że rząd stanowy odłożył na inny termin wybory. Przywódca VHP – Ashok Singhal domaga się groźbami położenia kresu prozelityzmowi, uprawianemu jakoby przez chrześcijan indyjskich i powrotu do hinduizmu tych, którzy przeszli na chrześcijaństwo. W nocy z 11 na 12 bm. grupy fanatyków zaatakowały kilka rodzin chrześcijańskich – ich członkowie uratowali się, ale stracili swe domy i rzeczy osobiste. Chociaż już od dawna wyznawcy Chrystusa w różnych rejonach Indii są przedmiotem ataków i aktów przemocy ze strony hinduistów, obecne prześladowania są najtragiczniejsze od wielu lat. Doszło do nich wkrótce po zamordowaniu 23 sierpnia Swamiego Laxamanandy Saraswatiego i jego pięciu uczniów. Zginęli oni wieczorem tego dnia w swym aszramie (klasztorze) w powiecie Kandhamal. Około 20 osób wdarło się do środka, gdy odbywali oni ćwiczenia jogi. Napastnicy zaczęli strzelać a następnie rzucili granaty. Kilka dni wcześniej Swami otrzymał pogróżki od maoistów, żądających wydalenia go z tego miejsca i oskarżających go o wzniecanie konfliktów etniczno-religijnych. W odpowiedzi na te pogróżki zarządził on manifestację protestacyjną przeciw muzułmanom w stanie Dżammu Kaszmir. Zamordowany działacz był jednym z przywódców fundamentalistów, odpowiedzialnym za podżeganie do nienawiści etniczno-religijnej, zwłaszcza wobec chrześcijan. I chociaż do zabójstwa przyznali się maoiści, fanatycy hinduistyczni oskarżyli o to chrześcijan i rozpętali przeciw nim obecną falę przemocy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.