Duchowość Caritas i religijne korzenie posługi charytatywnej były przedmiotem sympozjum naukowego „Nic nie zastąpi miłości", zorganizowanego przez Caritas Polska i sekcję Teologii Duchowości Wydziału Teologicznego UKSW. Gościem specjalnym sesji był kard. Paul Josef Cordes, przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum".
Wygłosił on wykład na temat ludzkich i duchowych predyspozycji tych, którzy działają w kościelnych organizacjach charytatywnych. Miłość bliźniego wydaje się być elementem kultury „Pierwszego Świata”. Nie jest ona jednak tym, co tłumaczy antyczne pojęcie „filantropii”, ponieważ to chrześcijanie byli pierwszymi, którzy pokonali religijne i społeczne bariery pomiędzy ludźmi i narodami – mówił wczoraj (4.10) podczas sesji o duchowości Caritas kard. Paul Josef Cordes. Jak zaznaczył, Nowy Testament w wielu miejscach opisuje konkretne formy troski o człowieka, zauważalne jest przy tym, że dzieło charytatywne praktykowane było w ścisłej więzi ze zgromadzeniami eucharystycznymi. Omawiając chrześcijańskie korzenie dobroczynności, przewodniczący „Cor Unum” podkreślił, że „od ludzi wierzących należałoby oczekiwać, że zajmą się specyfiką chrześcijańskiego miłosierdzia, definiując niejako jego tożsamość. Choćby po to, aby miało ono przy całej gamie organizacji charytatywnych swój typowy profil i by pozostało rozpoznawalne”. Kardynał Cordes zaznaczył, że miłość bliźniego wyrosła na gruncie biblijnym, a nie jest owocem świeckiego humanizmu. Pełnienie dzieł miłosierdzia jest także wypełnieniem słów Chrystusa: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody”. Teologia, wyjaśniając najważniejsze funkcje Kościoła, wskazuje na martyrię, leiturgię i diakonię, które nie powinny pozostać odizolowane od siebie, są widzialną stroną posłannictwa Kościoła, jego potrójnym obliczem – tłumaczył hierarcha. Jednocześnie zaznaczył, że to biskupi są odpowiedzialni za realizację posłannictwa Kościoła - ich misją jest kierowanie przepowiadaniem Ewangelii, przewodniczenie liturgii i troska o bliźnich. „W odniesieniu do dwóch pierwszych zadań biskupich posłannictwo to jest wciąż na nowo przedstawiane i definiowane – na przykład w Kodeksie Prawa Kanonicznego. Zdumiewa jednak fakt, że tego posłannictwa nie identyfikuje się niemal wcale z charytatywną służbą Kościoła” – powiedział przewodniczący Papieskiej Rady. Biskup zauważył, że wcale nie jest dobrze, że w niektórych zachodnich krajach Caritas wyrósł na przedsiębiorstwo usługowe, nawet jeśli daje pracę wielu, jak Niemiecki Związek Caritas, który zatrudnia 500 tys. etatowych pracowników. „Profesjonalizm oznacza oczywiście większe uprozaicznienie pracy, co może skutkować przeniesieniem akcentów w motywacji niektórych pracowników. Gdy praca liczy się jako taka, łatwo zapomnieć, że może ona mieć także głębsze znaczenie. Cecha chrześcijańskiej pomocy, jaką jest bycie znakiem miłosierdzia usuwa się w cień, bądź staje się całkiem niewidoczna. Jeśli jednak, płynąca z dobrego czynu siła świadectwa chrześcijańskiego osłabłaby lub całkiem zanikła, wówczas Caritas straciłaby swój pewien istotny wymiar” – podkreślał kard. Cordes. Przewodniczący Rady „Cor Unum” nawiązał też do pierwszej encykliki Benedykta XVI, tłumacząc, że Papież encykliką „Deus caritas est” punktem odniesienia dla swego pontyfikatu uczynił chrześcijańskie zakorzenienie kościelnej działalności charytatywnej. „Wszyscy wykonujący praktycznie dzieło miłości, winni dać się na nowo porwać biblijnej prawdzie, że Bóg jest miłością. Tekst staje się z tego względu „rachunkiem sumienia” dla wszystkich chrześcijan, maksymą naszej wiary i naszego życia – mówił kard. Cordes. - Oczywiście, że do służby bliźniemu – zwłaszcza wtedy, gdy wypełniają ją instytucje – potrzeba „profesjonalizmu”, którego papież w żadnym wypadku nie zapomina wymienić. Ale dzieło pomocy dla człowieka tak jak obecne to jest w nauczaniu i tradycji Kościoła, nie może ograniczyć się jedynie do perfekcji technicznej. Wyrasta ono ze świadectwa, a owo świadectwo wypływa jedynie z wiary”. Zwrócił też uwagę, że w encyklice Papież podkreśla rolę modlitwy, mającą służyć ożywianiu wiary u pracowników i wolontariuszy, przekonuje też, że „pobożność nie jest przeszkodą w zaangażowaniu przeciw niedostatkowi i biedzie bliźniego”, czego wymownym przykładem jest bł. Matka Teresa. Kard. Cordes przytoczył medytację albańskiej zakonnicy, która prezentuje nierozdzielność miłości do Boga i miłości do bliźniego. Na zakończenie kard. Cordes przytoczył fragment przemówienia Benedykta XVI, wygłoszonego podczas audiencji dla „Cor Unum” po kongresie prezentującym encyklikę „Deus caritas est”. Papież podkreślił w nim, że „wiara w Boga nie jest żadną teorią, którą można wyznawać lub też pozostawić ją na boku. Jest ona czymś całkiem praktycznym. To ona decyduje o tym, jak żyjemy. W czasie, w którym nienawiść i żądza posiadania stały się wielkimi mocami i w którym doświadczamy nadużywania religii aż po apoteozę nienawiści, nie może już nas chronić czysty neutralny rozsądek. Potrzebujemy żywego Boga, który kocha nas aż po śmierć. W encyklice tej tematy Bóg, Chrystus i miłość są więc ze sobą stopione jako centralne wskazanie wiary chrześcijańskiej”. Sympozjum o duchowości Caritas odbyło na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w nowym campusie na Młocinach. W sesji wzięło udział ok. 500 pracowników i wolontariuszy Caritas z różnych stron Polski. Wśród prelegentów znaleźli się ks. prał. Salvatore Ferdinandi z Caritas Italiana i ks. prał. Erny Gillen, prezydent Caritas Europa, a także bp Ryszard Bogusz, prezes Diakonii Polskiej w Kościele ewangelicko-augsburskim, i biskup siemiatycki Jerzy Pańkowski, dyrektor Prawosławnego Ośrodka Miłosierdzia ELEOS.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.