Po 10-dniowej wizycie w Republice Konga, dziś powrócił do kraju biskup tarnowski Wiktor Skworc. Okazją do wyjazdu była 35 rocznica rozpoczęcia w Kongo pracy misyjnej misjonarzy tej diecezji oraz 10 rocznica śmierci ks. Jana Czuby, tarnowskiego fideidonisty, zamordowanego na placówce misyjnej w Loulombo.
- Podążałem śladami pracy tarnowskich księży - jest ona nie do przecenienia! – powiedział biskup tarnowski przed odlotem do Paryża. To posługa na wielu płaszczyznach - nade wszystko ewangelizacja, ale także edukacja, punkty medyczne i pomoc humanitarna, zatem szeroko pojęta promocja człowieka w chrześcijaństwie; najważniejszym skutkiem pracy misjonarzy jest wiara w sercach pokoleń Kongijczyków – podsumował bp Wiktor Skworc. Dwa powody wizyty Głównym punktem podróży było nawiedzenie miejsca śmierci polskiego misjonarza i konsultacje z nuncjuszem apostolskim w Kongo abp. Andresem Coracosa Cosa oraz biskupami diecezji Kinkala – ówczesnym Anatole Milandou i obecnym Louisem Portela – w sprawie ewentualnego wszczęcia procesu beatyfikacyjnego ks. Jana Czuby. Wszyscy hierarchowie, choć wskazali na pewne trudności techniczne w zbieraniu informacji o życiu i śmierci misjonarza z Loulombo, są za rozpoczęciem gromadzenia informacji i rozpoczęciem procesu informacyjnego. Tego samego zdania jest s. Ancilla, która pracowała w 1998 roku wraz z innym siostrami w Loulombo. Proces prowadziłaby najprawdopodobniej diecezja tarnowska, w zastępstwie diecezji Kinkala, na terenie której zginął tarnowski misjonarz. Bp Skworc nie mógł pojechać do Loulombo we wtorek 30 września, zaraz po przylocie do Konga z racji niebezpiecznej sytuacji, jaka wywiązała się po napadzie na tamtejszego wikariusza ks. Eryka Ngoma. Dokonali go tzw. „ninja”, członkowie zbrojnej grupy kontrolującej od okresu wojny domowej w 1998 roku południową część regionu Pool (graniczącego z dawnym Zairem), na terenie którego leży Loulombo. Biskup tarnowski, chcąc za wszelką cenę nawiedzić grób tarnowskiego kapłana, wydłużył swój pobyt w Kongo o dwa dni i gdy sytuacja się uspokoiła wraz z osobami towarzyszącymi zdołał dotrzeć w poniedziałek 6 października do Loulombo. -Na grobie ks. Jana czułem ogromne wzruszenie i wdzięczność, że mogłem dotrzeć do tego miejsca. W sercu powtarzałem sobie cytat z Ewangelii o ziarnie, które musi obumrzeć, by wydało obfity owoc. To właśnie ks. Jan jest tym ziarnem wrzuconym w afrykańską ziemię, które już przyniosło owoc, ale i dalej będzie owocować – powiedział bp Skworc. W ostatnim dniu wizyty bp Wiktor Skworc odwiedził 77-letnią Holenderkę z pochodzenia, s. Ancillę; była ona pierwszą osobą, która usłyszawszy strzały, przybiegła na miejsce zamordowania ks. Jana Czuby (w Loulombo, 27.10.1998 r.) z pobliskiego domu zakonnego. – Świadectwo życia ks. Jana, jakie dała o nim s. Ancilla, zrobiło na mnie wielkie wrażenie; rozmowa z nią o pracy i postawie ks. Jana była niewątpliwie decydująca co do podjęcia decyzji o podjęciu procesu beatyfikacyjnego – powiedział biskup tarnowski po spotkaniu z zakonnicą. Z racji 35 rocznicy przybycia do Konga pierwszych tarnowskich misjonarzy, bp Wiktor Skworc odwiedził trzy z czterech placówek misyjnych, w których obecnie pracują duchowni z Tarnowa – Oyo, Gambomę oraz Brazzaville i szereg misyjnych punktów dojazdowych, m.in. wioskę Passa, gdzie odprawił Mszę św., udzielił chrztu dorosłemu a następnie pobłogosławił jego związek małżeński. Biskup tarnowski przewodniczył też w Oyo i Gambomie w Mszach św. na rozpoczęcie roku szkolnego. Spotykał się z różnymi grupami działającymi w parafiach – z Legionem Maryi, skautami, chórami oraz grupami modlitewnymi dzieci i młodzieży. Misja w Oyo: pierwsza placówka tarnowskich misjonarzy Oyo było pierwszą placówką misyjną, jaką w 1973 roku objęli tarnowscy misjonarze. Dwa lata później dołączyły do nich siostry ze zgromadzenia św. Józefa. Parafia w Oyo prowadzi dziś przedszkole i szkołę podstawową. Wielką nadzieją dla tamtejszej młodzieży byłoby otwarcie liceum. Jeden z budynków edukacyjnych jest budowany obecnie z ofiar pochodzących z rodzimej diecezji misjonarzy - z dziecięcej akcji kolędników misyjnych. Tarnowscy księża wraz z wiernymi rozbudowali także tamtejszy kościół. W parafii działa rada parafialna, w piątki wierni adorują Najświętszy Sakrament. Parafia przyjęła i pomogła uchodźcom z Ruandy w czasie wojny domowej. Z parafii pochodzi jedna siostra zakonna oraz 3 kleryków wywodzących się z koła ministrantów; działa też Odnowa w Duchu Świętym a także kilka grup modlitewnych. Zebrały się one wieczorem pierwszego dnia października, by pod przewodnictwem bp. Wiktora Skworca odmówić wspólnie różaniec. Wikariuszem w parafii Oyo w latach 2002-2004 był ks. Tomasz Atłas, aktualny sekretarz Komisji KEP ds. Misji, który był jednym z członków delegacji podczas wizyty bpa Wiktora Skworca w Kongo. Obecnie proboszczem w Oyo jest ks. Józef Piszczek pracujący w Kongo od ponad 21 lat. Misja w Gamboma Także ośrodek misyjny w Gamboma należy do najstarszych placówek, w których pracują tarnowscy misjonarze. Na terenie parafii w miejscowości Tsambitso znajdują się groby pierwszych misjonarzy – holenderskich spirytynów. Bp Skworc odwiedził to miejsce i modlił się za pionierów misyjnych wraz z pozostałymi członkami delegacji z Tarnowa. Dziś misja w Gamboma obejmuje 5 ośrodków parafialnych; od sześciu lat proboszczem jest tu ks. Tomasz Kania, który na Czarnym Lądzie jest misjonarzem już siedem lat. Po drodze z Oyo bp Skworc spotkał się z grupą chrześcijan w Mossende; zbierają się oni na Eucharystię w ubogiej kaplicy pw. Miłosierdzia Bożego. W dniu rozpoczęcia roku szkolnego biskup tarnowski odprawił Mszę św. dla dzieci i młodzieży oraz ich rodziców. Wieczorem rozpalił ognisko i błogosławił chrześcijańskiej grupie skautów na nowy rok pracy formacyjnej. Sporym przeżyciem dla wszystkich członków tarnowskiej delegacji był chrzest dorosłego a następnie jego ślub i przyjęcie po raz pierwszy Komunii św. podczas Eucharystii w wiosce Passa. Była to jednocześnie pierwsza Msza św., w czasie której posługiwał wyświęcony 30 sierpnia br. Jiker Etsoh, diakon pochodzący z tej miejscowości. –Nigdy nie przeżyliśmy czegoś podobnego w naszej wiosce i pewnie długo jeszcze czegoś podobnego nie przeżyjemy - mówili po Mszy św. chrześcijanie z Passa. Brazzaville: główne uroczystości rocznicowe Główne uroczystości 35-lecia pracy tarnowskich misjonarzy w Kongo odbyły się w niedzielę w parafii Jezusa Zmartwychwstałego i Miłosierdzia Bożego w Brazzaville. Trzy godziny trwała w Brazzaville Msza św. z okazji 35-lecia pracy tarnowskich misjonarzy w Republice Konga. W par. Jezusa Zmartwychwstałego i Miłosierdzia Bożego wzięło w niej udział blisko dwa tysiące Kongijczyków. Eucharystię odprawiało trzech biskupów oraz 31 księży. Obecny był również Bogusław Nowakowski, polski ambasador z Kinszasy. W Mszy św. wzięło udział także 9 sióstr józefitek, których zgromadzenie jest obecne już od 33 lat w Kongo. Eucharystii towarzyszył taniec liturgiczny dziewcząt z grupy dziewczęcej Yambote, śpiewały także trzy chóry parafialne, którym akompaniowała grupa grająca na tradycyjnych insrtumentach kongijskich. W homilii, na kanwie Ewangelii o winnicy, abp Anatole Milandou przywołał pamięć tarnowskiego misjonarza. – Krew ks. Czuby zrosiła winnicę Pańską Konga - stwierdził metropolita, podkreślając, że zginął on w 25-lecie pobytu tarnowskich misjonarzy w Kongo. Tarnowski misjonarz został zamordowany na terenie diecezji Kinkala, której ordynariuszem był wówczas dzisiejszy arcybiskup Brazzaville Anatole Milandou. Patrząc na wieloletnią pracę ewangelizacyjną Polaków, zauważył, że wysiłki te niosące dobro, często spotykały się z obmową, niewdzięcznością a nawet z zawiścią. – Co robiliście 35 lat temu - zapytał nuncjusz apostolski wiernych oraz kongijskich i polskich duchownych? Jak wiele zmieniło się od tego czasu - wówczas nie było np. ani jednego księdza z Konga a dziś są! – ciągnął abp Andres Coracosa Cosa. Zapytał też retorycznie, czy dziś są nadal potrzebni tarnowscy misjonarze w Kongo i odpowiedział – są potrzebni, bo diecezja potrzebuje okna na świat! także i kongijscy księża mogą czasowo wyjeżdżać do Europy, bo diecezja Brazzaville także potrzebuje okna na świat – stwierdził nuncjusz apostolski w Kongo i podsumował – jak wiele ci biali księża wnieśli w dzieło ewangelizacji i socjalizacji społeczeństwa! Tarnowscy misjonarze przyjechali do Kongo w 1973 roku. – Wówczas u nas był komunizm i religię nazywano opium dla ludu, ale od 18 lat żyjemy w wolności – przypomniał na wstępie Mszy św. wszystkim zgromadzonym przewodniczący rady parafialnej. Także biskup Skworc przypomniał fakty sprzed 35 lat. – Dziękuję Duchowi Świętemu, że oświecił dwóch biskupów - Jerzego Singhę z Owando i Jerzego Ablewicza z Tarnowa. To dzięki ich kontaktom i współpracy tarnowscy misjonarze pojawili się na misjach w Kongo. Warto przypomnieć, że Jan Paweł II w czasie wizyty w Tarnowie w 1987 roku ogłosił ordynariusza tarnowskiego arcybiskupem „ad personam” właśnie ze względu na jego zasługi we wspomaganiu pracy misyjnej. Uroczystości 35-lecia pracy tarnowskich misjonarzy w Kongo odbyły się w Brazzaville na terenie parafii Jezusa Zmartwychwstałego i Miłosierdzia Bożego. Dzień wcześniej w godzinach popołudniowych odbył się dwugodzinny koncert 3 chórów i dwóch scholi działających w tej parafii. Koncert był dedukowany tarnowskim misjonarzom. Obecnie proboszczem parafii Jezusa Zmartwychwstałego i Miłosierdzia Bożego jest misjonarz z tarnowskiej diecezji, ks. Bogdan Piotrowski. Do zrujnowanej wskutek wojny domowej parafii przybył w grudniu 1990 roku i nie opuścił jej także w czasie kolejnych walk, jakie toczyły się w latach 1998-1999. Dziś w niedziele i święta uczęszcza do tutejszego kościoła na Msze św. cztery tysiące katolików. O żywotności tej wspólnoty parafialnej świadczy m.in. uczestnictwo ok. pięciuset wiernych w codziennej porannej Eucharystii. Każdego dnia towarzyszy im w liturgii jeden z 5 chórów i grup śpiewaczych, jakie działają na terenie parafii. Istnieje ona od 1967 roku, założył ją francuski duchowny ks. Morisur jako parafię pw. Jezusa Zmartwychwstałego; od bieżącego roku dodano do wezwania parafii Miłosierdzie Boże. Pierwszym proboszczem z diecezji tarnowskiej parafii blisko centrum Brazza był od 1976 r. ks. Józef Ziobroń. Pracował w niej przez 10 lat, do czasu jego wydalenia z Konga przez ówczesne władze komunistyczne, a zwłaszcza ambasadę radziecką. Jego działalność ewangelizacyjna oraz głoszenie poglądów filozoficzno-chrześcijańskich wśród Rosjan przebywających w Brazzaville została uznana za działania polityczne a sam duchowny za „persona non grata”.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.