Nikaragua nie potrzebuje żadnej reformy konstytucji – takie jednoznaczne stanowisko zajęli biskupi tego kraju. Przedstawiciele episkopatu zostali zaproszeni przez rząd do konsultacji na temat proponowanych zmian w ustawie zasadniczej.
W praktyce faworyzowałyby one rządzących sandinistów, umożliwiając im dalsze trwanie przy władzy. Chodzi m.in. o wprowadzenie wielokrotnej reelekcji prezydenta, wyboru głowy państwa zwykłą większością głosów, a także prawa mianowania czynnych wojskowych i policjantów na stanowiska w instytucjach cywilnych. Propozycje te wzbudziły w Nikaragui wiele kontrowersji.
Zdaniem biskupów proponowane zmiany nie są żadną miarą konieczne i nie przynoszą żadnego realnego pożytku społecznego. Co gorsza, ich wejście w życie uprawomocniłoby długotrwałe rządzenie jednej osoby czy partii i to w sposób absolutny, „dynastyczny bądź poprzez polityczną czy gospodarczą oligarchię”. Episkopat zwraca uwagę, że znacznie bardziej pilne jest „oczyszczenie i naprawienie mentalności i praktyki aktualnego sprawowania władzy”. Tymczasem Kościół odnosi wrażenie, że w Nikaragui dochodzi wręcz do demontażu instytucji państwa w różnych dziedzinach. Dzieje się tak przy zupełnym rozkładzie politycznej opozycji targanej wewnętrznymi waśniami oraz w atmosferze zaniku podziału różnych rodzajów władz publicznych – alarmuje nikaraguański episkopat.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.