Bez kerygmatu Słowo Boże nie ma w człowieku punktu zaczepienia, bo kerygmat uzdalnia do słuchania Słowa - uważa jeden z ojców synodalnych, bp Zbigniew Kiernikowski.
- Jesteśmy po pierwszych dniach Synodu. W jakim kierunku rozwijają się obrady? Bp Z. Kiernikowski: Do tej pory jesteśmy w tematyce bardzo ogólnej. Dotyka się materialnych aspektów rzeczywistości, takich jak dobre głoszenie Słowa od strony dykcji, a także kolokacji głoszenia Słowa w kontekście liturgii. Zostały poruszone też takie tematy, jak relacje między Pismem, czyli Słowem spisanym, i Słowem jako Słowem głoszonym, a w rzeczywistości, jeszcze bardziej, tym słowem, jakim jest Osoba Jezusa Chrystusa, bo to jest centralna prawda. To Jezus jest Słowem, ten Jezus, który wcielony staje się potem językiem ludzkim, zarówno, jeśli chodzi o mówienie w sensie wypowiadanych słów, jak i też gestów. Słowo spisane, myślę o Nowym Testamencie, o Ewangeliach, opowiada o rzeczywistości Jezusa i trzeba z tej opowieści wydobyć Osobę. Kiedy jest czytane Słowo, to o Jezusie, czyli narracja, czy przytoczenie Jego słów, On staje się obecny jako Osoba, która działa. Czyli to Słowo, które jest Słowem tworzącym, nawiązuje do tego, co jest od samego początku: „Bóg rzekł: a się stało”. Te problemy zaczynają wychodzić, oczywiście w tych przedstawieniach ogólnych może nie są aż tak bardzo bardzo dyskutowane, bo tu każdy przedstawia swój punkt widzenia, swoje doświadczenie, swoje spostrzeżenia, a dyskusja rozpoczyna się w „circuli minores”. - Dla nikogo nie jest tajemnicą, że jest Ksiądz Biskup związany z jednym z nowych ruchów kościelnych. Również tutaj w Auli Synodalnej często przebywa Ksiądz Biskup w towarzystwie pana Kiko Argüello. Często mówimy o owocach posoborowej odnowy biblijnej. Jaki wkład mają nowe ruchy kościelne w tę odnowę? Bp Z. Kiernikowski: Najpierw muszę sprostować. Ja bronię tej rzeczywistości, że Neokatechumenat nie jest jakimś ruchem, lecz odtwarzaniem rzeczywistości katechumenalnej w Kościele. Bo ruchy kojarzą się z czymś, co jest opcjonalne. Katechumenat w Kościele nie jest opcjonalny. - Ale Neokatechumenat jest czymś ekskluzywnym, wszyscy do niego nie należą i nie będą należeć. Bp Z. Kiernikowski: Oczywiście, Neokatechumenat jest, możemy tak powiedzieć, czymś ekskluzywnym, ale nie można go szeregować na tej samej półce, co inne rzeczywistości, które mają swoje cele partykularne. Katechumenat bowiem dotyczy inicjacji chrześcijańskiej i nie chce mieć swojej struktury niezależnej od rzeczywistości parafialnej czy diecezjalnej, jest wewnątrz tej rzeczywistości. I tutaj jest rzeczywiście bardzo ważny problem do wyjaśnienia, bo stąd się też rodzi cały szereg nieporozumień. Oczywiście, w naszej rzeczywistości jest to tak traktowane i myśli się, że jest to coś, co jest przy parafii. Tymczasem dzisiejsze parafie często nie mają struktury katechumenalnej. Są parafie – dostrzegam to jako biskup – w których, jeśli mam osobę, która prosi dzisiaj o chrzest, to nie mam do kogo jej odesłać. Proboszcz owszem może nauczyć katechizmu, znajdzie katechetki, ale nie ma łona, w którym można by taką osobę prowadzić, by ona wzrastała w wierze. Taka jest rzeczywistość.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.