Suwerenna Rada Sudanu, kierowana przez dowódcę armii Abdela Fattaha Abdelrahmana Al-Burhana, ogłosiła w środę swoją gotowość do współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i Arabią Saudyjską w celu zakończenia konfliktu, który od kwietnia 2023 roku pustoszy kraj.
Oświadczenie pojawiło się po tym, jak prezydent USA wyraził gotowość do współpracy z Arabią Saudyjską, Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i Egiptem w celu zakończenia walk między armią Sudanu a Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF).
Ostatnio sekretarz stanu Marco Rubio wezwał do zakończenia zagranicznego wsparcia militarnego dla RSF, zwracając uwagę na narastającą przemoc.
Niedawne ofensywy RSF, w tym zajęcie stolicy Północnego Darfuru, Al-Faszir, doprowadziły do śmierci setek ludzi i zmusiły dziesiątki tysięcy do ucieczki w obliczu doniesień o okrucieństwach.
Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji poinformowała, że prawie 90 tys. osób opuściło Al-Faszir i okoliczne wsie, zmagając się z brakiem dostępu do żywności i opieki medycznej.
Przedstawiciele Arabii Saudyjskiej ostrzegają, że niestabilność w Sudanie może zagrozić regionowi Morza Czerwonego i sąsiednim krajom w Afryce, umożliwiając zarazem ekspansję grup ekstremistycznych.
W regionie pojawiły się podziały: Egipt, Turcja i Arabia Saudyjska popierają Sudańskie Siły Zbrojne, podczas gdy Zjednoczone Emiraty Arabskie mają rzekomo dostarczać broń RSF.
Trump zadeklarował również, że USA będą współpracować z partnerami na Bliskim Wschodzie, aby zakończyć przemoc i ustabilizować Sudan.
Jego wypowiedzi zbiegły się z pierwszą od siedmiu lat wizytą saudyjskiego księcia Mohammeda bin Salmana w Waszyngtonie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni
Powołując się na tradycję, strasząc potępieniem w życiu pozagrobowym oraz...