W Mosulu, drugim co do wielkości mieście w Iraku, pozostało tylko 500 chrześcijan. Przed rozpoczęciem wojny było ich tam ponad 25 tys. W ciągu ostatniego tylko miesiąca z miasta zbiegło 10 tys. chrześcijan. Opuszczają swe domy, aby nie porzucać wiary w Chrystusa.
Od kilku tygodni w Mosulu trwają antychrześcijańskie pogromy. Tym, którzy nie nawrócą się na islam, muzułmanie grożą śmiercią. Jak informuje chaldejski arcybiskup Kirkuku, Louis Sako, w ciągu jednego tylko tygodnia zabito tam 12 chrześcijan. Także wczoraj doszło do kolejnych dwóch zabójstw. Uchodźcy znajdują schronienie u współwyznawców w okolicznych wioskach. Na ich potrzeby zagospodarowano też przykościelne budynki, szkoły i ośrodki duszpasterskie. Zdaniem abp. Sako, który udzielił wywiadu agencji Asianews, obecna fala prześladowań może być związana z zapowiedzianymi na styczeń wyborami. Niewykluczone, że komuś zależy też na przeforsowaniu idei chrześcijańskiego getta na równinach Niniwy – uważa chaldejski hierarcha. Apeluje on do ONZ i Unii Europejskiej, aby domagały się od irackich władz respektowania praw mniejszości. Natomiast chrześcijan na Zachodzie prosi, by przejmowali się nie tylko sytuacją na giełdach, lecz również losem prześladowanych braci w wierze.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.