Dawniej prymas miał szerokie uprawnienia kościelne i polityczne, dziś tytuł prymasa Polski ma znaczenie honorowe.
Bardzo ważnym politycznym przywilejem prymasa Polski było sprawowanie przezeń urzędu interrexa, czyli pełnienie władzy w kraju w okresie bezkrólewia. Najczęściej było to po śmierci króla, gdy nie wybrano jeszcze jego następcy. Ale zdarzało się, że monarcha przekazywał na pewien czas władzę prymasowi, gdy z jakichś powodów nie mógł jej sprawować. Na przykład Władysław Jagiełło, wyprawiając się przeciw krzyżakom, mianował interrexem "samowolnego" prymasa abp. M. Kurowskiego. Władza prymasa-interrexa nie była równa królewskiej. Sprowadzała się przede wszystkim do funkcji reprezentacyjnych: był on przedstawicielem państwa w stosunkach międzynarodowych, przyjmował obcych posłów i ambasadorów oraz podejmował decyzje w najbardziej palących sprawach wewnętrznych. W 1749 Benedykt XIV nadał prymasom Polski przywilej noszenia szat purpurowych, a więc kardynalskich, nawet jeśli nie byli kardynałami. Przysługuje im również do dziś kardynalski tytuł eminencji. Rozbudowany dwór oraz potrzeby administracyjne i reprezentacyjne wymagały posiadania przez prymasa odpowiedniej rezydencji. Początkowo urzędował on, zgodnie z tytułem, w Gnieźnie, gdy jednak wraz z przeniesieniem stolicy państwa do Krakowa, a następnie do Warszawy, rola tego miasta znacznie zmalała, prymasi, pozostając nadal arcybiskupami gnieźnieńskimi, budowali swe siedziby bliżej głównych ośrodków władzy. Najpierw był to Znicz w Wielkopolsce, a od pierwszych dziesięcioleci XVI w. główną rezydencją prymasów Polski był Łowicz, który od wieków należał do dóbr arcybiskupstwa gnieźnieńskiego. Znaczenie Łowicza i tzw. Księstwa Łowickiego zmalało znacznie po wybudowaniu przez prymasa Wojciecha Baranowskiego (1608-15) pałacu w Warszawie, który pod koniec I Rzeczypospolitej stawał się w okresie bezkrólewia ośrodkiem władzy państwowej. Po trzecim rozbiorze Polski w 1795 i zniknięciu naszego kraju na ponad 120 lat z mapy Europy i świata znacznie zmalały wpływy i pozycja prymasów w państwie, którego już nie było. Arcybiskup Gniezna, które wraz z Wielkopolską już po II rozbiorze (1793) znalazło się pod zaborem pruskim, stał się obywatelem Prus. Posłowie, zgromadzeni na ostatnim sejmie I Rzeczypospolitej w Grodnie w 1793, obawiając się, że władze zaborcze będą chciały wykorzystywać prymasa do działań antypolskich, chcieli oddzielić tę godność od arcybiskupa gnieźnieńskiego i obdarzyć nią któregoś z biskupów w pozostałej części istniejącej jeszcze wtedy Polski. Ale sprzeciwiał się temu stanowczo ówczesny prymas Michał Poniatowski (1736-94) i dwaj inni biskupi. Pierwszy rozbiorowy arcybiskup gnieźnieński -- Ignacy Krasicki (1735-1801) nie używał tytułu prymasa, a po jego śmierci arcybiskupstwo nie było obsadzone przez 4 lata. Również jego następcy przez dłuższy czas nie używali oficjalnie tego tytułu, choć nie został on zniesiony i w świadomości społecznej istniał nadal. Władze pruskie chciały zlikwidować archidiecezję gnieźnieńską, ostatecznie jednak udało się ją zachować, ale połączono unią personalną z Poznaniem i tam miał urzędować na stałe arcybiskup gnieźnieński, co w 1821 potwierdziła Stolica Apostolska. Choć formalnie nie posługiwał się on już tytułem prymasa, nadal był legatem urodzonym i miał prawo nosić szaty kardynalskie. Następni arcybiskupi, mimo zakazu pruskiego, używali nadal tytułu prymasa, przynajmniej w korespondencji wewnątrzkościelnej i w spotkaniach z wiernymi. Ostatnim, który odwoływał się do tej godności, był w latach 1866-75 kard. Mieczysław Ledóchowski (1822-1902). Jego następcy nie mogli już tego robić, a pierwszym arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, który powrócił do tytułu prymasa, był kard. Edmund Dalbor (1869-1926) już w wolnej Polsce.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.