Porwane na pograniczu Kenii i Somalii zakonnice z Włoch żyją i mają się dobrze - podał 16 listopada włoski dziennik „Avvenire". Siostry Caterina Giraudo i Maria Teresa Oliviero przetrzymywane są na terenie Somalii, ok. 100 km od miejsca porwania. - Nie zażądano za nie żadnego okupu - zapewnił komisarz regionu północno-wschodniej Kenii Josephat Maingi.
Zakonnice od wielu lat żyją w Kenii, gdzie opiekują się przede wszystkim somalijskimi uchodźcami. Maingi przyznał, że miejsce pobytu zakonnic porwanych w nocy z 9 na 10 listopada w miejscowości El Wak ustaliła zatroskana ich losem miejscowa starszyzna plemienna. Zaprzeczył, jakoby władze Kenii planowały zbrojną akcję mającą na celu ich uwolnienie. Zapewnił jednak, że podejmą one konieczne kroki, aby do tego doprowadzić. Dwie włoskie zakonnice w wieku 61 i 67 lat z Kontemplacyjnego Ruchu Misyjnego o. de Foucauld porwane zostały przez grupę Somalijczyków, która zaatakowała posterunek kenijskiej policji w El Wak. Napastnicy ukradli też trzy samochody należące do miejscowych organizacji humanitarnych. Atak ten miał miejsce kilka dni po operacji kenijskiego wojska, której celem było zlikwidowanie nielegalnego handlu bronią na pustynnych terenach kenijsko-somalijskiego pogranicza. W tym regionie porwania cudzoziemców to dość częsty proceder. 5 listopada uprowadzonych zostało czterech pracowników francuskiej organizacji Dzieło Walki z Głodem.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.