„Od jakiegoś czasu odwoływanie się do praw i wolności staje się w Hiszpanii prawnym pretekstem, który maskuje nienawiść do religii i «chrystofobię»" - napisał na łamach „L'Osservatore Romano" Juan Manuel de Prada.
Hiszpański pisarz i dziennikarz skomentował w ten sposób decyzję sędziego, który nakazał usunięcie wszystkich krzyży ze szkoły w Valladolid. Zdaniem de Prady „nikt o zdrowych zmysłach nie uważa, aby znak krzyża mógł naruszać jakiekolwiek podstawowe prawa”. Dodaje, że kryjące się pod płaszczykiem obrony wolności uczucia, takie jak nienawiść do religii i „chrystofobia”, „władze powinny ścigać, zamiast udzielać im prawnego uzasadnienia”. Autor nie ogranicza swej analizy do własnego kraju, stwierdzając, iż „uważanie krucyfiksu za coś obraźliwego na Zachodzie można rozumieć jedynie jako niepokojący objaw amnezji bądź kulturowej martwicy”. „Od jakiegoś czasu zawładnął Europą impuls samozagłady, który znalazł wyraz w ponurym i zawziętym pędzie do wymazywania z naszej pamięci moralnego i kulturowego dziedzictwa chrześcijaństwa” – dodał. „Można powiedzieć, że my Europejczycy postanowiliśmy się unicestwić, spychając na margines historyczne dziedzictwo, które o nas stanowi” – stwierdził de Prada. Zauważa on, że „zaczynamy mylić zdrową świeckość państwa z wojną przeciwko religii, która próbuje odmówić człowiekowi jego więzi z transcendencją, która stara się zatrzeć naszą duchową i kulturową genealogię”. „Europa zdaje się zapominać, że ojczyzną człowieka, jak uczył nas Maritain, jest Absolut” – wskazał hiszpański pisarz. „Kiedy człowiek wygnany zostanie z tej wspólnej ojczyzny, kiedy odebrana mu zostaje ta niezbywalna część samego siebie, skazany jest na wykorzenienie, na niepogodę, na rozpacz; spycha się go, w ostatecznym rozrachunku, do roli ponurej materii” – dodaje. Zdaniem Juana Manuela de Prady wyrok hiszpańskiego sędziego „uświęca z prawnego punktu widzenia rezygnację zdezorientowanej Europy, w irracjonalny sposób padająca ofiarą odruchowi samozagłady”.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.