Wywiad dla KAI
Przygotowywana ustawa dotycząca m.in. in vitro będzie bliższa będzie „konserwatywnym” rekomendacjom zawartym w raporcie Komisji ds. Bioetycznych przy Premierze - zapowiedział Jarosław Gowin, poseł PO i przewodniczący tej Komisji w rozmowie z KAI. Zespół powołany przez premiera Donalda Tuska opracował raport z rekomendacjami rozwiązań najważniejszych problemów bioetycznych i przedstawił go premierowi. Poseł Gowin pracuje obecnie nad projektem ustawy bioetycznej, która ma uwzględniać również zdanie szefów Klubów Parlamentarnych, z którymi prowadzi konsultacje. Poniżej publikujemy treść autoryzowanej rozmowy: KAI: Przypomnijmy może po co powstała Zespół Bioetyczny przy premierze i czemu ma służyć jego raport? - Zespół został powołany przez premiera Donalda Tuska, by wypracować propozycje stanowiska w sprawie ratyfikacji Konwencji Bioetycznej. Miał też pomóc w ważnej sprawie – po wielu latach zaniechań należy w końcu uregulować prawnie obszar niesłychanie delikatny, złożony moralnie, dotyczący zastosowań biomedycyny i biotechnologii. W tej dziedzinie istnieje w Polsce pustka prawna. Skoro zaś nie ma regulacji prawnych, to w praktyce „wszystko wolno”. Mam przesłanki, by twierdzić, że dzieją się rzeczy horrendalne. „Za szkłem”, w którym naukowcy robią eksperymenty badawcze, przeprowadzane są eksperymenty, od których z przerażenia włosy jeżą się na głowie. Polska jest jednym z dostarczycieli zarodków, czyli nienarodzonych dzieci, do prowadzenia eksperymentów naukowych w krajach, w których tworzenie zarodków jest zakazane. U nas nie jest to zakazane i ta luka wykorzystywana jest przez tych, którzy chcą wzbogacić się na cierpieniu nienarodzonych dzieci. Oczywiście ogromna większość środowiska medycznego i klinik zajmujących się zapłodnieniem in vitro nie ma nic wspólnego z takimi praktykami, ale dopóki nie pojawią się przepisy prawne, to nie uda nam się skutecznie zwalczać patologii. Zespół z założenia miał charakter pluralistyczny, w jego skład weszli ludzie o poglądach „od lewa do prawa” i od początku mieliśmy świadomość, że wypracowanie wspólnego stanowiska nie będzie możliwe. Chodziło o zapoznanie premiera z możliwie szerokim spektrum poglądów wyrażanych w sprawach bioetyki. Liczyliśmy też, że w niektórych kwestiach uda się osiągnąć szerokie porozumienie i rzeczywiście raport wskazuje na kilkanaście ważnych spraw, gdzie rekomendacje Zespołu są jednomyślne. Po trzecie wreszcie, chodziło o skatalogowanie najważniejszych problemów, które prawodawca - Parlament polski - musi rozstrzygnąć przed ratyfikacją Konwencji Bioetycznej, ale także po jej ratyfikacji. Do każdego z tych problemów Zespół proponuje rozwiązania - w niektórych sprawach jest jedno rozwiązanie, w większości spraw dwa, w niektórych nawet trzy alternatywne. KAI: Jak raport końcowy jest skonstruowany? - Raport składa się z pięciu części. Pierwsza dotyczy organizacji i przebiegu prac Zespołu, część druga zawiera propozycje odnośnie do zasad ratyfikowania Konwencji oraz takich ewentualnych zastrzeżeń lub deklaracji, które każde państwo ma prawo zgłosić przed ratyfikacją. W części trzeciej wskazujemy premierowi, które przepisy polskiego prawa należy naszym zdaniem zmienić tak, żeby dostosować to prawo do ustaleń Konwencji. Czwarta część jest najbardziej kontrowersyjna i z całą pewnością ona skupi uwagę opinii publicznej, bo są to rekomendacje Zespołu dotyczące regulacji związanych z ochroną zarodka ludzkiego, przede wszystkim z tym, co w skrócie nazywa się zapłodnieniem in vitro. W części ostatniej znajduje się propozycja powołania Polskiej Rady Bioetycznej, która będzie w przyszłości doradzała organom państwowym, jak regulować prawnie kolejne kwestie i problemy bioetyczne. Ważnym elementem raportu są liczne załączniki, w których cały Zespół albo poszczególne grupy uzasadniają swoje stanowisko. Te załączniki zawierają bardzo szczegółową, wnikliwą argumentację za takim lub innym rozstrzygnięciem. KAI: Przy których problemach bioetycznych jest więcej niż jedna rekomendacja? Różnorodność stanowisk obecnych w polskim społeczeństwie wobec metody sztucznego zapłodnienia oczywiście znalazły swoje odzwierciedlenie również w pracach Zespołu. Nikt z członków Zespołu nie zakwestionował tego, że należy wprowadzić regulacje prawne cywilizujące zabiegi in vitro. Nawet najbardziej krytycznie nastawieni wobec tej metody członkowie Zespołu zdają sobie sprawę, że wprowadzenie prawnego zakazu stosowania jej jest w Polsce społecznie i politycznie niemożliwe. Natomiast jeżeli chodzi o to, kto powinien mieć dostęp do tej metody, to stanowiska są dwa: część członków Zespołu chce, by miały dostęp tylko małżeństwa, i to te, które przejdą odpowiednią procedurę leczenia, mają potwierdzenie, że nie mogą posiadać dzieci metodą naturalną. Inna część Zespołu uważa, że dostęp do tej metody powinny mieć wszystkie pary heteroseksualne, ale także osoby samotne. To w praktyce otwiera dostęp do tej metody parom homoseksualnym. Różne rozwiązania proponowano także przy kwestii klonowania terapeutycznego. To metoda, która z jednej strony - zdaniem wielu uczonych - niesie ogromne szanse na znalezienie sposobu leczenia chorób do tej pory nieuleczalnych, z drugiej jednak strony, budzi ogromne kontrowersje moralne. Nikt z członków Zespołu nie miał najmniejszych wątpliwości, że należy zakazać klonowania reprodukcyjnego, czyli kopiowania ludzi. Natomiast Zespół był bardzo podzielony, jeśli chodzi o to, czy dopuszczalne powinno stać się klonowanie terapeutyczne. Większość członków Zespołu opowiedziała się przeciwko. Jeśli chodzi o tworzenie zapasowych zarodków, zdania są również podzielone. Stanowisko najbardziej rygorystyczne, popierane przez większość członków Zespołu, przewiduje możliwość stworzenia tylko jednego zarodka. Stanowisko „pośrednie” zakłada możliwość stworzenia od jednego do trzech zarodków, przy założeniu, że wszystkie będą implantowane matce, czyli nie będzie tzw. zarodków zapasowych. Nie ukrywam, że to jest moja rekomendacja dla premiera. Jest też stanowisko popierane przez mniejszość Zespołu, czyli rozwiązanie przewidujące tworzenie „zarodków nadliczbowych”. Te zarodki mają być zamrażane, bez dopuszczalności ich niszczenia, czyli do czasu stwierdzenia empirycznie braku szans przeżycia. W praktyce to jest pewnie okres paroletni. W sprawie macierzyństwa zastępczego są dwa odrębne stanowiska: przewidujące zakaz lub taką możliwość w sytuacjach zupełnie wyjątkowych, gdy kobieta sama nie jest w stanie urodzić dziecka. Natomiast wszyscy jesteśmy zgodni, że nie wolno komercjalizować ciała ludzkiego, czyli niedopuszczalne są jakiekolwiek opłaty z tym związane. Jedyna wątpliwość dotycząca stosowania odpłatności związana jest nie z in vitro, ale z dawstwem rzadkich grup krwi. Polskie prawo przewiduje obecnie, że dawcy takich rzadkich grup krwi, ponieważ muszą być poddani dosyć dokuczliwemu uodpornieniu organizmu, mogą otrzymywać za to wynagrodzenie. Część członków Zespołu uważa, że należy zakazać odpłatności, a część, że trzeba zachować wyjątek w naszym prawie. KAI: Gdyby premier opowiedział się za wynagradzaniem dawców rzadkich grup krwi, stanowiłoby to zastrzeżenie w stosunku do Konwencji Bioetycznej, gdzie zakazana jest jakakolwiek odpłatność za oddawanie krwi? Tak, w tym wypadku chodzi o wprowadzanie niższych standardów. Konwencja rzeczywiście przewiduje bezwzględny zakaz jakiejkolwiek odpłatności. Ale to jedyny taki przypadek, gdy rekomendujemy niższe standardy od tych w Konwencji. Większość członków Zespołu opowiada się za sformułowaniem przez państwo polskie generalnej deklaracji, zastrzegającej, że ratyfikacja Konwencji nie może pociągać za sobą obniżenia standardu ochrony ludzkiego życia, przewidywanego przez polskie prawo. KAI: Czy podczas prac nad rekomendacjami dla premiera członkowie Zespołu wzorowali się na istniejącym już prawie państw, które mają kwestie bioetyczne legislacyjnie uregulowane? Różne regulacje narodowe były wzorcem dla rozmaitych grup, które samorzutnie wyłoniły się wewnątrz Zespołu. Mam wrażenie, że większość Zespołu inspirowała się regulacjami niemieckimi i szwajcarskimi, które uchodzą w Europie za najbardziej rygorystyczne. Najbardziej liberalne regulacje brytyjskie nie znajdują uznania chyba u nikogo z Zespołu. Toteż w raporcie nie ma propozycji rozwiązań, które przybliżałyby się stopniem swojego radykalizmu i otwartości na eksperymenty badawcze na człowieku do rozwiązań brytyjskich. KAI: Co dalej będzie się działo z tym raportem? Po zapoznaniu się z nim przez premiera stanie się materiałem pomocniczym w pracach nadzwyczajnej komisji sejmowej, która wkrótce powinna zostać powołana do istnienia. Przedmiotem prac komisji będzie projekt ustawy, który klub Platformy Obywatelskiej jeszcze w grudniu przedstawi opinii publicznej. Ureguluje ona m.in. kwestie związane z zapłodnieniem in vitro. Przyjęcie tej ustawy musi poprzedzić ratyfikacja Konwencji. O treści ustawy mogę powiedzieć tylko tyle, że bliższa ona będzie „konserwatywnym” rekomendacjom zawartym w raporcie. Takie zresztą jest w tej sprawie również stanowisko samego premiera. Rozmawiałem z nim na te tematy kilkakrotnie i muszę przyznać, że zaskoczył mnie stopnie swojej kompetencji, a także jasnością poglądów. KAI: Rozwój techniki i medycyny jest współcześnie zaskakująco szybki. Czy Zespół przewidział sposób na to, by polskie prawodawstwo nadążało za tymi zmianami? Po to właśnie proponujemy powstanie Polskiej Rady Bioetycznej, która ma monitorować na bieżąco postęp medycyny i technologii i rekomendować pewne rozwiązania parlamentowi czy rządowi. To, że nowe problemy bioetyczne będą się pojawiać jest pewne. W Wielkiej Brytanii już powstała hybryda zwierzęco-ludzka: ma 99,9 proc. komórek ludzkich i 0,1 proc. komórek krowich. Dla mnie to jest zapowiedź mrocznych czasów. To kojarzy mi się nawet nie z Orwellem, ale z „Nowym wspaniałym światem” Huxleya. Obawiam się, że stoimy o krok przed potwornościami, przed produkcją istot ludzkich o statusie niewolniczym. W raporcie jednomyślnie rekomendujemy wprowadzenie zakazu tworzenia hybryd ludzko-zwierzęcych. Na szczęście wrażliwość moralna polskiego społeczeństwa pod tym względem jest wysoka, również wśród polityków. Problem polegał na tym, że każde rozwiązanie jest związane z oporem sporej części opinii publicznej. Kolejne ekipy rządowe do tej pory bały się podejmowania kwestii bioetycznych. Dopiero teraz znalazł się premier, który postanowił zmierzyć się z tym problemem. KAI: Kto wejdzie w skład komisji do tworzenia ustawy bioetycznej? Każdy klub oddeleguje do niej swoich przedstawicieli, oczywiście w liczbie proporcjonalnej do liczebności klubu. W pracach wspomoże nas też grono ekspertów. I ono będzie pluralistyczne, bo każdy klub ma prawo powołać własnych. KAI: Jak Pan ocenia szanse na uchwalenie tej ustawy przez Sejm? Istnieje duże prawdopodobieństwo osiągnięcia konsensu klubu PO, PSL i PiS. Liczę się z ostrym sprzeciwem Lewicy. KAI: A jak szybko Pana zdaniem można się spodziewać regulacji prawnych? Im szybciej, tym lepiej. Mam nadzieję, że prace nad ustawą biomedyczną będą przebiegały błyskawicznie. Chciałbym, by ta ustawa była przyjęta przez Sejm jeszcze na początku 2009 roku. KAI: Na ile nauczanie Kościoła katolickiego w kwestiach bioetycznych było brane pod uwagę? Kilkakrotnie rozmawiałem prywatnie z różnymi biskupami, poruszałem tematy związane z pracami Zespołu i wydaje mi się, że kształt nowej ustawy spotkał się z ich zrozumieniem. Kilku członków Komisji Bioetycznej przy premierze znalazło się także w składzie Zespołu Ekspertów ds. Bioetyki przy Episkopacie Polski. Większość osób wchodzących w skład Zespołu jest związana z Kościołem, to ludzie wierzący, katolicy. Nie było w Zespole żadnego oficjalnego przedstawiciela Episkopatu, jednak wszyscy kierowaliśmy się tym, jak rozumiemy dobro człowieka, odpowiedzialność i realizm prawno-polityczny. Czy proponowane rozwiązania zyskają akceptację Kościoła - nie mogę przesądzać. Ale wydaje mi się, że księża biskupi powinni uznać ustawę za krok w dobrym kierunku. Rozmawiali Izabela Matjasik i Rafał Łączny / Warszawa
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.