Ciało 40-letniego katechety Yuvraja Digala znaleziono w indyjskim stanie Orisa 18 grudnia. Mężczyzna dwa dni wcześniej został pobity przez grupę około 20 hinduistycznych fundamentalistów.
Napastnicy oskarżali go o udział w zamordowaniu ich przywódcy, Swamiego Laxmananandy Saraswatiego w sierpniu br. Digal wracał do domu na motorze razem ze swym 20-letnim synem, Bidyadharem. Gdy jego ojciec został napadnięty, Bidyadharowi udało się zbiec i poinformować o zajściu najbliższy posterunek policji. W trwających od końca sierpnia br. antychrześcijańskich pogromach zginęło już około 500 osób.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.