Jeśli każdy myśli wyłącznie o własnym interesie, świat nie może nie popaść w ruinę - powiedział Benedykt XVI w bożonarodzeniowym orędziu „Urbi et orbi" (Miastu i światu), wygłoszonym w południe z balkonu bazyliki św. Piotra w Watykanie.
Bracia i siostry, którzy mnie słuchacie, przesłanie nadziei, które jest sercem orędzia Bożego Narodzenia, przeznaczone jest dla wszystkich. Dla wszystkich narodził się Jezus, a podobnie jak w Betlejem Maryja pokazała Go pasterzom, w tym dniu Kościół ukazuje Go całej ludzkości, ażeby każda osoba i każda ludzka sytuacja doświadczyć mogła mocy zbawczej łaski Boga, która jedynie przemienić może zło w dobro, która jedynie może odmienić serce człowieka i uczynić z niego „oazę” pokoju. Oby mocy zbawczej łaski Boga doświadczyć mogły liczne narody, mieszkające dotąd w mroku i cieniu śmierci (por. Łk 1, 79). Niechaj boskie betlejemskie światło szerzy się w Ziemi Świętej, gdzie horyzont zdaje się znów robić ponury dla Izraelczyków i Palestyńczyków; niech się szerzy w Libanie, w Iraku i gdziekolwiek jeszcze na Bliskim Wschodzie. Niech umocni wysiłki tych, którzy nie zniechęcają się w obliczu perwersyjnej logiki starcia i przemocy i wybierają drogę dialogu i rokowań, aby rozładować wewnętrzne napięcia poszczególnych krajów i znaleźć sprawiedliwe i trwałe rozwiązania konfliktów, które dręczą ten region. Do tego Światła, które przemienia i odnawia, wzdychają mieszkańcy Zimbabwe w Afryce, od zbyt długiego czasu pozostający w szponach politycznego i społecznego kryzysu, który niestety się pogłębia, jak również mężczyźni i kobiety Demokratycznej Republiki Konga, szczególnie w umęczonym regionie Kivu, w Darfurze w Sudanie i w Somalii, której nie kończące się cierpienia są tragicznym następstwem braku stabilizacji i pokoju. Na Światło to czekają nade wszystko dzieci w tych krajach i we wszystkich krajach przeżywających trudności, ażeby ich przyszłości przywrócono nadzieję. Gdzie godność i prawa osoby ludzkiej są deptane; gdzie egoizm osób i grup bierze górę nad dobrem wspólnym; gdzie istnieje niebezpieczeństwo oswojenia się z bratobójczą nienawiścią i wyzyskiem człowieka przez człowieka; gdzie wewnętrzne walki dzielą grupy i narody i kaleczą koegzystencję; gdzie nie przestaje atakować terroryzm; gdzie brak do przeżycia tego, co niezbędne; gdzie z niepokojem spogląda się w przyszłość, która staje się coraz bardziej niepewna, nawet w krajach dobrobytu: tam wszędzie niech zajaśnieje Światło Bożego Narodzenia i zachęci wszystkich do podjęcia własnych zadań w duchu autentycznej solidarności. Jeśli każdy myśli wyłącznie o własnym interesie, świat nie może nie popaść w ruinę. Drodzy bracia i siostry, dziś „ukazała się łaska Boga, który niesie zbawienie” (por. Tt 2, 11) na tym naszym świecie, z jego potencjałem i jego słabościami, z jego postępem i jego kryzysami, z jego nadziejami i jego niepokojami. Dziś zabłysło światło Jezusa Chrystusa, Syna Najwyższego i syna Maryi Dziewicy: „Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego, który dla nas i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba”. W każdym zakątku ziemi oddajemy Mu dziś cześć, owiniętemu w pieluszki i położonemu w ubogim żłóbku. Oddajemy Mu cześć w milczeniu, gdy On, dziecko jeszcze, zdaje się mówić, aby nas pocieszyć: Nie lękajcie się, „bo Ja jestem Bogiem, i nie nikt inny” (Iz 45, 22). Przyjdźcie do Mnie, mężczyźni i kobiety, ludy i narody, przyjdźcie do Mnie, nie obawiajcie się: przyszedłem, aby przynieść wam miłość Ojca, aby ukazać wam drogę pokoju. Chodźmy więc, bracia! Pospieszmy się, jak pasterze w noc betlejemską. Bóg wyszedł nam naprzeciw i ukazał nam swoje oblicze, bogate w łaskę i miłosierdzie! Niechaj nie będzie próżne dla nas Jego przyjście! Szukajmy Jezusa, pozwólmy, aby przyciągnęła nas Jego światłość, które wypędza z serca człowieka smutek i strach; zbliżmy się z ufnością; z pokorą padnijmy na ziemię, by oddać Mu część. Wesołych świąt wszystkim! Na zakończenie złożył życzenia świąteczne w 64 językach. Swe orędzie Benedykt XVI odczytał siedząc na tronie. Obok niego stali dwaj kardynałowie diakoni: José Saraiva Martins i Agostino Cacciavillan. Po uroczystym błogosławieństwie na Placu św. Piotra tradycyjnie zabrzmiały hymny Włoch i Watykanu.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.