„Waszyngton jak Berlin. Upada kolejny mur" - tak zatytułował „L'Osservatore Romano" wiadomość o przygotowaniach do zaprzysiężenia 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Watykański dziennik podziela opinię afroamerykańskiego pisarza i eseisty Darryla Pinckneya, który porównał „powszechny entuzjazm zimnych nocy listopada 1989 roku i listopada 2008".
Oba te wydarzenia łączy „poczucie wielkiej nadziei na przyszłość, wrażenie, że skończyła się pewna epoka, że nagle dokonała się głęboka i radykalna zmiana, która może dać obu krajom okazję do zrehabilitowania się po części ze swej przeszłości”. „Wprawdzie Obama wcale nie skoncentrował swojej kampanii na czynniku rasowym i chociaż jego wybór na pewno nie oznacza końca uprzedzeń w społeczeństwie amerykańskim, to jednak nie ulega wątpliwości, że jego wejście do Białego Domu stanowi między innymi swego rodzaju wyzwolenie od grzechu pierworodnego niewolnictwa” - zauważa watykański dziennik, dodając, że obu wydarzeniom towarzyszyło „pewne poczucie niepewności”. „Zjednoczenie Niemiec i wybór Obamy łączy podwójna nić nadziei i znaków zapytania” - pisze watykańska gazeta. „L'Osservatore Romano” zauważa, że prezydent elekt nie tylko jest zręcznym mówcą, ale także „świadomie umieścił oratorstwo w centrum swej politycznej tożsamości”. „O ile nie ulega wątpliwości, że kampanią wyborczą kierowała siła słowa przemówień Obamy, wśród niewielu pewnych rzeczy przyszłej prezydentury jest na pewno celowe i roztropne posługiwanie się słowem. Posługiwanie się słowem, które w sposób inteligentny nie przestanie czerpać inspiracji z ducha pojednania narodowego Lincolna, umiłowanego prezydenta, który obalił niewolnictwo. Lincolna, na którego Biblię Obama ślubować będzie we wtorek” - kończy watykański dziennik.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.