Prezes PiS Jarosław Kaczyński przesłał list do brytyjskiego premiera, w którym wyraża zdziwienie krytycznymi słowami Davida Camerona o otwarciu rynku pracy dla przybyszów z nowych państw UE, w tym z Polski - dowiedziała się w poniedziałek PAP od polityków PiS.
Jak powiedział PAP zastępca rzecznika PiS Marcin Mastalerek, list został wysłany w weekend. "To protest przeciwko niektórym wypowiedziom premiera Camerona. Dla nas są niedopuszczalne. Nie zgadzamy się z nimi" - podkreślił.
"Prezes Kaczyński w liście wyraża duże zdziwienie i zaskoczenie ostatnimi wypowiedziami Camerona, które atakują Polaków. Wyraża zwłaszcza zdziwienie wypowiedzią, że otwarcie rynku pracy dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej to był duży błąd. Prezes PiS także pisze, że dalsza tego typu retoryka na pewno utrudni pracę w ramach grupy w Parlamencie Europejskim" - poinformował PAP europoseł Tomasz Poręba.
PiS razem z Partią Konserwatywną, z której wywodzi się Cameron, należą do grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
Poręba zaznaczył, że Polacy i inni obywatele UE z Europy Środkowo-Wschodniej ciężko i uczciwie pracują w Wielkiej Brytanii.
Pod koniec listopada "karygodnym niedopełnieniem obowiązków" nazwał brytyjski premier David Cameron decyzję z 2004 roku, kiedy to rząd Partii Pracy otworzył bez ograniczeń rynek pracy dla przybyszów z nowych państw UE. Efektem był przyjazd m.in. kilkuset tysięcy Polaków.
Ocenę taką premier wyraził odpowiadając w Izbie Gmin na pytanie jednego z posłów. "Swobodny przepływ siły roboczej w ramach Unii Europejskiej niewątpliwie ma pewne zalety, ale kontrola powinna być utrzymana w okresie przejściowym. Nasz rząd wydłużył ją wobec Bułgarów i Rumunów do siedmiu lat z pięciu, ale nadal nie mogę wyjść ze zdumienia, dlaczego w 2004 roku rząd Partii Pracy zdecydował o jej zupełnym zniesieniu" - mówił Cameron.
"Laburzyści przewidywali, że do pracy w Wielkiej Brytanii przyjedzie 14 tysięcy Polaków, a przyjechało ponad 700 tysięcy. To karygodne niedopełnienie obowiązków przez rząd Partii Pracy" - dodał.
Cameron napisał też w "Financial Times", że rezygnacja z wprowadzenia wobec Polaków i innych "nowych" obywateli UE przejściowych ograniczeń w dostępie do rynku pracy była "ogromnym błędem".
Z kolei ostatnio w Brukseli Cameron mówił o potrzebie ograniczenia jednej z czterech podstawowych wolności UE - swobody przemieszczania się ludzi, wskazując, że w swym zamyśle nie miała torować drogi do masowej migracji.
70 posłów w partii konserwatywnej domaga się wydłużenia na dalsze pięć lat okresu zamknięcia brytyjskiego rynku pracy dla Bułgarów i Rumunów (ma zostać otwarty 1 stycznia), nawet jeśli jest to niezgodne z unijnym prawem i skonfliktowałoby Londyn z Komisją Europejską. Liberałowie poparli ogłoszone ostatnio przez Camerona ograniczenia w dostępie nowo przybyłych imigrantów do świadczeń. Nowe przepisy przewidują możliwość deportacji bezdomnych bez prawa powrotu w okresie 12 miesięcy, ograniczenie możliwości ubiegania się o zapomogę dla bezrobotnych i inne świadczenia. Opozycyjna Partia Pracy uznaje te posunięcia za spóźnione.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.