Bp Libera: Trzeba stworzyć mocne lobby kobiet chrześcijańskich

Komentarzy: 2

KAI /jk

publikacja 27.02.2009 20:54

Trzeba stworzyć mocne lobby kobiet chrześcijańskich - mówi w wywiadzie dla KAI biskup płocki Piotr Libera. Wyjaśnia, dlaczego w ubiegłym roku w katedrze płockiej przepraszał kobiety, wylicza przestrzenie, które mogłyby one zająć w Kościele, mówi o zajęciach w seminarium na ich temat, a także o potrzebie wydania przez Episkopat dokumentu poświęconego kobietom.

Co do Kodeksu Prawa Kanonicznego, musimy pamiętać, że są w nim zawarte normy dla Kościoła powszechnego. Istnieje także prawodawstwo Kościołów lokalnych. Poszczególne episkopaty dostosowują zapisy prawne Kościoła powszechnego do realiów, w jakich żyją Kościoły partykularne. Taką możliwość daje im kościelny prawodawca. Dotyczy to m.in. ministrantek czy kobiet – nadzwyczajnych szafarek Komunii św. Dokumenty Stolicy Apostolskiej zezwalają na ich wprowadzenie, ale rządca Kościoła lokalnego może uznać, że nie zaistniały jeszcze przesłanki przemawiające za ich wprowadzeniem. W takiej sytuacji wolę pasterza należy uszanować, starając się ewentualnie przedstawić racje przemawiające za zmianą dotychczasowych rozwiązań, na przykład na posiedzeniu diecezjalnej rady duszpasterskiej czy na synodzie diecezjalnym. Są to właściwe fora do prowadzenia dialogu i wprowadzenia nowych rozwiązań. W homilii, wygłoszonej w Płocku 22 listopada zeszłego roku Ks. Biskup mówił o niewykorzystanych darach kobiet. Jakie przypadki czy zjawiska konkretnie Ekscelencja miał na myśli? – Chodzi o cały potencjał ludzki, duchowy, intelektualny, w który Bóg wyposażył kobietę. Zdarzają się jednak przypadki, że kobieta sama siebie degraduje, marnując wartości wpisane w jej kobiecość. Padły także słowa przeproszenia, co zrobiło wielkie wrażenie na wielu uczestniczkach Eucharystii. Za co synowie Kościoła przepraszają kobiety? – Słowa te padły w czasie Mszy św. sprawowanej na rozpoczęcie sympozjum poświęconego 20. rocznicy ogłoszenia przez Jana Pawła II listu apostolskiego „Mulieris dignitatem”. Listopadowa konferencja w Płocku, zorganizowana przez Akcję Katolicką, była poniekąd rachunkiem sumienia z przyswojenia przez Kościół przesłania zawartego w tym ważnym dokumencie papieskim. Kierując słowo „przepraszam” do kobiet uczestniczących w nabożeństwie, miałem na myśli wszystkie uwarunkowania, które w ciągu dziejów utrudniały życiową drogę kobiety, często pomijanej i niedocenianej, nierzadko spychanej na margines. Nie pozwalało jej to być w pełni sobą i pozbawiało ludzkość prawdziwych bogactw wpisanych w geniusz kobiecy. Miałem też na myśli pewne negatywne wzorce zachowań wobec kobiety. Wzorce te w przeszłości kształtowały mentalność i instytucje we wspólnocie kościelnej. Jan Paweł II pisał o „obiektywnej odpowiedzialności” za ten stan rzeczy również „licznych synów Kościoła”. Dla przykładu – proszę zajrzeć do niektórych książek w zakresu duchowości kapłańskiej z końca XIX czy początków XX wieku. Mam na myśli zawarte w nich wskazania dotyczące relacji kapłan – kobieta. Często wskazania te były podyktowane lękiem przed kobietą. Postrzegano ją jako źródło potencjalnego zła i zagrożenia dla duchownego. W takim klimacie nieufności wobec kobiety wyrastały pokolenia kapłańskie. Często mówi się, że archaiczny i lękowy sposób, w jaki w Kościele traktuje się kobiety, zależy od księży. Zapowiedział Ks. Biskup, że od przyszłego roku w płockim seminarium będzie wykładana teologia kobiety. Czy może Ks. Biskup przybliżyć ten projekt? – Jan Paweł II w swym nauczaniu, zwłaszcza w liście apostolskim „Mulieris dignitatem”, a także w „Liście do kobiet” z 1995 r., otwiera nową kartę w relacji Kościół – kobiety. Kładzie niejako fundamenty pod teologię kobiety. Zachęca do rozwijania tego, co można nazwać nowym feminizmem czy chrześcijańskim feminizmem. Nie możemy pozostawać głusi na to przesłanie. Stanowi ono bowiem ważną część spuścizny Sługi Bożego. Dlatego nauczanie Jana Pawła II poświęcone kobiecie powinno być przez nas poznawane, studiowane i przyswajane. Trzeba wyciągnąć z niego także konkretne wnioski praktyczne, duszpasterskie. Stąd uznałem za w pełni zasadne wprowadzenie wykładów z teologii kobiety (to na razie nazwa robocza) dla alumnów płockiego seminarium duchownego. Nie jest to zresztą novum, ponieważ – o ile mi wiadomo – tego rodzaju zajęcia były już prowadzone w niektórych polskich seminariach.