W argumentacji przedstawionej przez szkołę zabraniającą noszenia „obrączki czystości" jest coś niesłychanie groźnego.
Brytyjski sąd zakazał promowania w szkole czystości przedmałżeńskiej. Do tego sprowadza się wydany wczoraj wyrok, który usłyszała Lydia Playfoot, szesnastolatka nosząca na palcu obrączkę z biblijnym skrótem odsyłającym do 4 rozdziału 1. Listu św. Pawła do Tesaloniczan. Okazuje się, że taka obrączka w brytyjskiej szkole to coś złego. Z licznych argumentów przedstawianych przez szkołę jestem w stanie przyjąć tylko jeden - ten mówiący o zasadach ubioru panujących w placówce. Korci mnie jednak, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście nie wolno tam nosić pierścionków na palcach. Czy też nie wolno nosić tylko pewnego rodzaju biżuterii. Ciekawe, co zrobiłaby szkoła, gdyby Lidia była katoliczką i zaczęła nosić na palcu popularne wśród polskich młodych katolików „dziesiątki różańca”. W argumentacji przedstawionej przez szkołę zabraniającą noszenia „obrączki czystości” jest coś niesłychanie groźnego. Szkoła zawyrokowała (i jak można się domyślać, sąd ten wyrok podzielił), że „obrączka dziewictwa nie jest centralnym elementem wiary chrześcijańskiej”. Wynika z tego, że szkoła jest od ustalania, co stanowi centralny element jakiejś religii, a co nie. W sądzie przedstawiciele szkoły twierdzili, że obrączka w ogóle nie jest znakiem religijnym. Dla Lidii jest. Ona ją nosi z motywów religijnych. Jednak szkoła i sąd wiedzą lepiej, co jest religijne, a co nie. Sprawa „obrączki czystości” to kolejny przejaw traktowania chrześcijańskich zasad jako coś gorszego. W tej samej szkole reprezentanci innych religii mogą nosić takie symbole religijne, jakie chcą. Nikt im nie zabrania noszenia turbanów lub muzułmańskich chust. Nikt nie próbuje ustalać, czy te części ubioru są „centralnym elementem” ich wiary. Nie pierwszy raz chrześcijanie spotykają się z próbami mówienia im przez innych, co jest chrześcijańskie, a co nie. To się już wielokrotnie w przeszłości zdarzało. Na przykład w czasach PRL-u w polskich szkołach zabraniano noszenia skórzanych „fozek”, będących znakiem przynależności do Ruchu Światło-Życie. Wtedy również można było usłyszeć argument, że to nie jest symbol chrześcijański. Jest jednak pewna różnica pomiędzy zakazem „fozek” a zakazem „obrączek czystości”. „Fozek” zakazywało totalitarne, oficjalnie walczące z Kościołem, marksistowskie państwo. „Obrączek czystości” zakazuje państwo demokratyczne, tolerancyjne i otwarte na najrozmaitsze mniejszości. Właśnie takie państwo chce karać za propagowanie czystości przedmałżeńskiej. Rodzi się obawa, że jeśli się tej tendencji w porę nie powstrzyma, za jakiś czas państwo zechce karać za dziewictwo. Albo przynajmniej nagradzać za jego brak.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.