Żeby nie było, że tylko ci wstrętni chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, czepiają się wykorzystywania ich symboli religijnych w uwłaczający ich wierze sposób.
Najpierw kilka wyimków z prasy: Sudańska policja przesłuchała we wtorek w związku z podejrzeniami o naruszenie uczuć religijnych brytyjską nauczycielkę prywatnej, anglojęzycznej szkoły, która pozwoliła swoim uczniom nadać maskotce imię Mahomet. Islamski sąd może jej za to wymierzyć karę 40 batów i trzech miesięcy więzienia. Na łamach sudańskich gazet ukazało się we wtorek oświadczenie, w którym dyrekcja szkoły, gdzie Gibbons była zatrudniona, przepraszają za niedopuszczalne zachowanie nauczycielki i informują o usunięciu jej z pracy. Nie ma jednak pewności, czy oświadczenie jest autentyczne. Szkoła została zamknięta do czasu wyjaśnienia nieporozumienia. W Indiach trwa polowanie na kolejną literatkę, która swoimi książkami miała obrazić uczucia religijne muzułmanów. Nasrin wyprowadziła się ze swojego domu, po tym jak w zeszłym tygodniu protesty przeciw jej książkom przekształciły się w zamieszki stłumione ostatecznie przez wojsko. Jej życiu nadal zagraża niebezpieczeństwo. Już wiosną jeden z radykalnych duchownych muzułmańskich w Kalkucie obiecał nagrodę za jej głowę - ok. 2,5 tyś. dolarów. Nasrin musiała opuścić Bangladesz w 1994 r., po tym jak sąd zadecydował, że jej książki ranią uczucia religijne. W Indiach, gdzie przebywa, muzułmanie są największą mniejszością religijną. Siedziba sieci Rossmann, znajdująca się w Łodzi, jest zasypywana skargami w związku z wprowadzeniem do sprzedaży papieru toaletowego z napisami „Merry Christmas”, czyli „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia”. Protestujące osoby uważają, że papier obraża ich uczucia religijne. Przedstawiciele Rossmanna wyjaśniają: „Papier jest produkowany w Niemczech, a następnie sprzedawany w całej Europie. W żadnym z krajów nie zgłaszano jednak protestów”. Jedna z łodzianek skomentowała „Kupuję różne ozdoby świąteczne, ale nie potrzebuję tworzyć świątecznego nastroju w toalecie”. Polscy telewidzowie skarżą się na „czwartego króla” - bohatera najnowszej reklamówki napoju Red Bull. Król odwiedza w niej małego Jezusa i daje mu energetyczny napój. Firma broni się, że wszystkie jej spoty utrzymane są w podobnym tonie. „Nie mieliśmy zamiaru obrażać niczyich uczuć religijnych”. Dodaje, że w listopadzie i grudniu wiele firm będzie nawiązywać do świąt Bożego Narodzenia: „Podobne oburzenie mogłaby wywołać ekspozycja z szopką np. w sklepie z alkoholem”. Po co ta wyliczanka? To proste. Żeby nie było, że tylko ci wstrętni chrześcijanie, a zwłaszcza katolicy, czepiają się wykorzystywania ich symboli religijnych w uwłaczający ich wierze sposób. Muzułmanie nie chcą, aby imieniem ich Proroka nazywać pluszaka. My nie chcemy Red Bulla obok złota, kadziła i mirry dla Jezusa i świątecznych życzeń na papierze toaletowym. I mamy do tego prawo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.