Stosunek do drugiego człowieka jest miarą człowieczeństwa. Jest też miarą chrześcijaństwa. Warto o tym pamiętać.
Cyklon w Birmie czy wczorajsze trzęsienie ziemi w Chinach to wyzwania dla solidarności między ludźmi na całym świecie. Jesteśmy za siebie nawzajem odpowiedzialni i sytuacjach katastrof nikt nie ma wątpliwości, że pomóc trzeba. Ludziom, nie rządom, nawet jeśli istnieje ryzyko, że władza część pomocy ukradnie albo przypisze zasługi sobie, jak w Birmie. Zapewne wkrótce dotrze pomoc także do Chin. To dobrze. Tak być powinno. Cyklon, który zabił ponad 30 000 ludzi czy trzęsienie ziemi, w którym mówi się wstępnie o 10 000 ofiar robią wrażenie. Łatwo o wysiłek jednorazowej pomocy, która de facto niewiele kosztuje. Nie, nie chcę odbierać znaczenia żadnej, choćby najmniejszej pomocy. Każda jest dobrem. Wielkim, jeśli jest darem serca, zapewne mniejszym (i nie ma znaczenia wartość pieniężna), jeśli motywacją jest własny interes. Ale nawet wtedy nie można przekreślać dobra, które ktoś czyni. Gorzej, jeśli chodzi o zwykłą, mało spektakularną codzienność. O ludzi, którzy są blisko, a których dobro być może koliduje z naszymi interesami. Ostatnio pojawiło się znów kilka doniesień dotyczących emigrantów. We Włoszech nielegalny pobyt stanie się przestępstwem skutkującym natychmiastową deportacją, rozważa się także zawieszenie układu z Schengen. Dlaczego? Nielegalni emigranci popełniają wiele przestępstw. Rozwiązanie brzmi: nie wpuścić, a jeśli wjadą, wyrzucić. Można zrozumieć te decyzje i w tym przypadku – gdy chodzi o bezpieczeństwo – i wtedy, gdy mowa jest raczej o konkurencji na rynku pracy. Niemniej zamykanie granic budzi we mnie niepokój. Możemy tych ludzi do siebie nie przyjąć, w porządku. Ale co zrobiliśmy, by im pomóc tam, gdzie są? W końcu nikt nie wyjeżdża z własnego kraju, jeśli jest z niego zadowolony. Większość emigrantów jest jednak w jakiś sposób do tej decyzji zmuszona – czy to czynnikami politycznymi, czy ekonomicznymi. Fakt, że są za naszą granicą, nie oznacza, że może nas to nie obchodzić, podobnie jak nie może nas nie obchodzić Birma czy Chiny. W Polsce problemu emigrantów jeszcze nie ma. Stosunek do obcych jest ciągle zasadniczo życzliwy. Zapewne jednak nie trzeba będzie długo czekać na pojawienie się tego zagadnienia i u nas. Stosunek do drugiego człowieka jest miarą człowieczeństwa. Jest też miarą chrześcijaństwa. Warto o tym pamiętać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.